Karolina Tymińska: To jeszcze nie czas, by kończyć karierę [ROZMOWA]

- Sezon letni wkracza w decydującą fazę. Jak z kondycją fizyczną?

- Startowałam w tym sezonie w wieloboju i uzyskałam minimum na mistrzostwa Europy. Kondycja jest więc dobra. Mam jednak problemy z kolanem i ból czuję aż w łydce. Po memoriale Janusza Sidły będę musiała trochę odpocząć, zregenerować się, ponieważ czekają mnie mistrzostwa Polski i najważniejsza impreza sezonu letniego, czyli mistrzostwa Europy.

- W jakich konkurencjach kibice zobaczą Cię w memoriale?

- Wystartuję w biegu na 100 metrów i w rzucie oszczepem. Oszczep nie jest moją mocną stroną, ale chcę się sprawdzać w warunkach startowych.

- Jakie wyniki będą Cię satysfakcjonować?

- Chciałabym poprawić swój rekord życiowy na 100 metrów, który wynosi 12,15. Jeżeli oszczepem rzucę w okolicach 42 metrów, to będę zadowolona.

- Co sobie obiecujesz po starcie w sierpniowych mistrzostwach Europy?

- Nic sobie nie obiecuję. Przede wszystkim chcę mieć przyjemność ze startu. Mam nadzieję, że będę w dobrej dyspozycji. Po sezonie halowym postanowiłam zmienić trenera. Moim szkoleniowcem jest teraz Rafał Has. Mieliśmy mało czasu na wspólne przygotowania, ale jestem dobrej myśli.

- Opowiedz o wywalczeniu minimum w Ratingen.

- Uzyskałam tam 6266 punktów. Warunki pogodowe nie były dobre. Nie czułam się świetnie przygotowana , a uzyskałam dobry wynik. Po tylu latach pracy jest ważne, aby podczas treningów i zawodów czuć radość. A to wróciło, więc jest dobrze. Siedem konkurencji w ciągu dwóch dni to duży wysiłek. Jeśli daje mi to radość, to jeszcze nie czas kończyć karierę.

- Czyli wszystko się sprowadza do zmiany trenera, który Cię natchnął?

- To wiele zmian. Trenuję z grupą młodszych zawodników. Poczułam się wśród nich młodziej. W ich gronie nie odczuwam presji. Jest miła, koleżeńska atmosfera.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!