18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Vistalu Łączpolu Gdynia Małgorzata Sadowska: To był ciężki nokaut

Janusz Woźniak
Z Małgorzatą Sadowską, kapitanem szczypiornistek Vistalu Łączpolu, rozmawia Janusz Woźniak.

Jak można odpaść z Pucharu Zdobywców Pucharów, wygrywając pierwszy mecz z hiszpańską drużyną Balonmano Bera Bera różnicą 12 bramek. Potrafisz to wytłumaczyć?

- Zagrałyśmy w San Sebastian tak, jak one w naszej gdyńskiej hali. Czyli bardzo słabo. Dostawałyśmy cios za ciosem, aż padłyśmy na deski. To był ciężki nokaut. Naszej postawy nie da się w racjonalny sposób wytłumaczyć.

Może byłyście zbyt pewne tego, że te 12 bramek różnicy z Gdyni już załatwiło sprawę awansu.

- Może, trudno mi mówić za wszystkie dziewczyny. Ja przestrzegałam, że ten nasz awans musimy wywalczyć na boisku w Hiszpanii, że nie takie przewagi były już w rewanżowym meczach odrabiane. Niby każda z nas to potwierdzała, wiedziała, ale jak mecz zaczął się źle układać, to i nam zabrakło zimnej krwi.

Do siebie też masz pretensje?

- Oczywiście, przecież jestem częścią tej drużyny. Przegrałyśmy ten awans wspólnie.

Co, w sensie sportowym, najbardziej zawiodło. Z meczowej statystyki wynika, że tylko cztery zawodniczki potrafiły trafić do siatki rywalek.

- Tak, i to był chyba nasz największy problem. Brak skuteczności. Albo nie trafiałyśmy w hiszpańską bramkę, albo dziewczyny rzucały w bramkarkę, robiąc z niej bohaterkę.

Co powiedział trener po tym meczu?

- Powiedzmy, że to tajemnica szatni, ale miły nie był.

Rozmawiamy, kiedy jesteście jeszcze na lotnisku w Londynie. Podróż sprzyja refleksjom. Czy była już okazja do porozmawiania we własnym gronie?

- Ta porażka, ten brak awansu, jeszcze w nas siedzi. To wszystko jest gorące, a do takiej rozmowy potrzebne są chłodne głowy. Myślę, że taka szczera rozmowa całego zespołu musi się odbyć. Pewnie dojdzie do niej w Jeleniej Górze, gdzie gramy w środę zaległy ligowy mecz. Musi się odbyć i dlatego, że przed nami jeszcze ważne cele w tym sezonie, a my musimy się po tej pucharowej katastrofie jak najszybciej podnieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki