Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz Uniwersytetu Gdańskiego. Wśród poletek kapusty i grządek marchewki wmurowano kamień węgielny

Barbara Szczepuła
Profesorowie Wydziału Chemii.  Wśród nich trzech rektorów UG: prof. Janusz Sokołowski,  prof. Zbigniew  Grzonka, prof. Bernard Lammek. Lata 90.
Profesorowie Wydziału Chemii. Wśród nich trzech rektorów UG: prof. Janusz Sokołowski, prof. Zbigniew Grzonka, prof. Bernard Lammek. Lata 90. zdj. z archiwum prof. Jerzego Błażejowskiego
Uczelnia miała nosić nazwę Uniwersytet Bałtycki, ale ze względu na kojarzący się fatalnie skrót „UB”, z tego pomysłu zrezygnowano - mówi prof. Jerzy Błażejowski.
Prof. Jerzy Błażejowski - profesor nauk chemicznych jest autorem książki „50 lat Uniwersytetu Gdańskiego.75 lat tradycji uniwersyteckich w Gdańsku” wydanej
Prof. Jerzy Błażejowski - profesor nauk chemicznych jest autorem książki „50 lat Uniwersytetu Gdańskiego.75 lat tradycji uniwersyteckich w Gdańsku” wydanej z okazji jubileuszu uczelni. Sylwester Ciszek

W powstanie Uniwersytetu Gdańskiego angażowali się głównie chemicy?
Nie tylko, choć profesor Janusz Sokołowski, główny organizator UG i jego pierwszy rektor rzeczywiście był chemikiem.

Chemikiem jest też profesor Jerzy Błażejowski, który napisał historię tej uczelni.
Otrzymałem takie zadanie w związku z pięćdziesięcioleciem UG i mam nadzieję że dobrze się z niego wywiązałem. A historia naszej Alma Mater jest interesująca…

Pomorscy inteligenci tęsknili za uniwersytetem, a Polska Zjednoczona Partia Robotnicza uważała studentów i w ogóle inteligentów - dziś powiedzielibyśmy wykształciuchów - za element niebezpieczny.
Jednak bez decyzji partyjnej uczelnia by nie powstała. Pierwszym krokiem były w 1954 roku obchody pięćsetlecia „Powrotu Gdańska do Macierzy”, czyli rocznicy wyparcia Krzyżaków z miasta w pierwszym etapie wojny trzynastoletniej. Dopiero jednak po Październiku’56 zaczęło się bardziej konkretnie mówić o powstaniu uniwersytetu. Rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej, doc. dr Andrzej Bukowski przygotował w tej sprawie memoriał do ministerstwa. Przekonywał, że uniwersytet stanie się ośrodkiem badań morza i Pomorza służąc gospodarce morskiej, która była oczkiem w głowie władz partyjnych i państwowych. Gdy dygnitarze nabrali przekonania do tej idei, okazało się, że brakuje naukowców, którzy by w tym nowym uniwersytecie mieli uczyć. W 1965 roku sprawa stanęła jednak na Plenum Komitetu Wojewódzkiego PZPR i towarzysze zaaprobowali powstanie nowej uczelni. W jakiś czas po tym minister szkolnictwa wyższego, Henryk Jabłoński wyznaczył profesora Janusza Sokołowskiego, ówczesnego rektora WSP na organizatora nowej uczelni. Sprawy zaczęły toczyć się szybciej, bo profesor Sokołowski miał, jak się wtedy mówiło, dobre wejścia do Komitetu Wojewódzkiego, a poza tym był znakomitym mediatorem. Rozporządzenie Rady Ministrów podpisane przez premiera Józefa Cyrankiewicza o utworzeniu Uniwersytetu Gdańskiego opublikowano w marcu 1970 roku.

Jak zachowywał się Stanisław Kociołek, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR?
Z dokumentów wynika, że był przychylny powstaniu uniwersytetu i wspierał tę inicjatywę.

W październiku 1970 roku miała miejsce pierwsza inauguracja roku akademickiego.
Uroczystość odbyła się w Teatrze Wybrzeże. Studenci przygotowali z tej okazji sympatyczny plakat przedstawiający młodą parę idącą do ślubu. To Wyższa Szkoła Pedagogiczna łączyła się z Wyższą Szkołą Ekonomiczną. Nowa uczelnia miała, notabene, nosić nazwę Uniwersytet Bałtycki, ale ze względu na kojarzący się fatalnie skrót „UB”, z tego pomysłu zrezygnowano. Początkowo funkcjonowało na Uniwersytecie Gdańskim sześć wydziałów: Biologii i Nauk o Ziemi, Ekonomiki Produkcji, Ekonomiki Transportu, Humanistyczny, Matematyki, Fizyki i Chemii oraz Prawa i Administracji. Na inaugurację przyjechał minister Henryk Jabłoński i wśród grządek z marchewką i poletek kapusty w ogródkach działkowych przy ulicy Wita Stwosza wmurował kamień węgielny pod budowę gmachu Wydziału Humanistycznego.

W grudniu tego samego roku sekretarz Kociołek okazał się „krwawym katem Trójmiasta”.
Niestety. Jednak uniwersytet już działał.

Pan był na UG w 1970 roku.
Po studiach i krótkim okresie pracy na Politechnice Gdańskiej przyszedłem na uniwersytet na studia doktoranckie. Pracowaliśmy w gmachu po WSP, bo nowy budynek Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii powstał dopiero w roku 1975. Zresztą „Chemia” się w nim nie zmieściła i została przy Sobieskiego aż do roku 2013. Pamiętam jednak, że na kampusie przygotowywano już wtedy wykopy pod fundamenty „Chemii” i zamawiano wyposażenie laboratoriów i meble.

Na oliwskim kampusie stanęły więc dwa niewielkie budynki i zabrakło pieniędzy…
Tak wyglądał Uniwersytet Gdański do końca PRL, a nawet dłużej.

A co z kadrą naukową? Na polonistyce zajęcia miała na przykład profesor Maria Janion, którą studenci wspominają do dziś. Skąd sprowadzano profesorów?
Jeśli chodzi o nauki ścisłe „importu” właściwie nie było. Mieliśmy znakomite warunki rozwoju. Jeździliśmy do najlepszych na świecie uniwersytetów. Sam byłem kilkakrotnie w Stanach Zjednoczonych, w sumie spędziłem tam ponad trzy lata. Szybko wykształciły się młode kadry na wydziałach Matematyki, Fizyki i Informatyki oraz Biologii i Nauki o Ziemi. Ale na Wydział Prawa ściągano naukowców, przede wszystkim z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Szukano tam także anglistów. Pomorze było atrakcyjnym miejscem do życia. W epoce Gierka naukowcom dawano mieszkania, nieźle płacono. Prosperity trwała mniej więcej do 1975 roku. Potem nastąpiła stagnacja, spadła liczba studentów… A w Sierpniu’80 wybuchła Solidarność. Byłem akurat na stypendium w Pensylwanii. Oglądałem w CNN strajk w stoczni, w relacjach powtarzało się nazwisko Walesa. Wróciłem, pytam: kto to jest ten Lech Walesa? I wyszedłem na buraka… Ale zarówno pracownicy naukowi jak i studenci zapisali wtedy piękną kartę, włączając się do strajku i popierając Solidarność.

Nie wszyscy oczywiście. Profesor Sokołowski po jedenastu latach przestał być rektorem. Odwołano go?
Złożył rezygnację. Jego czas się skończył. Wszystko odbyło się spokojnie i godnie, stosownie do jego zasług. W 1981 roku został nawet „Honorowym Rektorem Uniwersytetu Gdańskiego”. Była w tej sprawie specjalna uchwała Senatu. Zaś rektorem na fali entuzjazmu wybrano profesora Roberta Głębockiego. Był to pierwszy demokratycznie wybrany rektor UG, wspaniały człowiek.

W stanie wojennym natychmiast go odwołano. Były protesty, profesorowie rzucali legitymacje PZPR. A profesor Sokołowski?
Nie oddał legitymacji. Ale uważam, że trzeba docenić jego zasługi dla UG. W warunkach, w jakich przyszło mu działać zrobił dla naszego uniwersytetu wiele. Zachowywał się przyzwoicie. Nie znam osoby, której by zaszkodził. Był człowiekiem skromnym, nie korzystał z przywilejów tamtego systemu. Przez lata współpracowałem z profesorem Sokołowskim, między innymi gdy byłem dziekanem Wydziału Chemii. Raz tylko mieliśmy drobne spięcie.

Otrzymał też doktorat honoris causa.
W lipcu 1986 roku. „Za znaczący wkład w organizację, rozwój i konsolidację UG oraz za osiągnięcia naukowe w zakresie chemii cukrów”.

To nie był jednak dobry okres w dziejach UG. W listopadzie 1985 roku Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego odwołało ze stanowiska rektora cieszącego się wielkim autorytetem profesora Karola Taylora, Tę decyzję poparł Komitet Uczelniany PZPR. Kto został rektorem?
Minister mianował rektorem profesora Mirosława Krzyszkowiaka. Nie bardzo dawał sobie radę w warunkach, w jakich musiał działać. Dla mnie jednak ten okres nie był zły - w 1984 roku obroniłem habilitację… Następny rektor pochodził już z wyboru. Był to profesor Czesław Jackowiak, prawnik. Bardzo umiejętnie i mądrze kierował uczelnią. Przez wszystkich był akceptowany, zresztą był to już czas, gdy działacze partyjni tracili wpływy w różnych uczelnianych gremiach, jakoś tak po prostu znikali, przestawali przychodzić na zebrania. Notabene Lech Kaczyński robił habilitację właśnie w zespole profesora Jackowiaka. Nawet w najgorszych czasach studenci kończyli studia, toczyło się życie naukowe, ludzie robili doktoraty, habilitacje… I próbowali jakoś budować swoje życie.

50 lat Uniwersytetu Gdańskiego

UG jest największą uczelnią w regionie pomorskim. Na jedenastu wydziałach uczy się około 26 tysięcy studentów, doktorantów i słuchaczy studiów podyplomowych.

Kadrę naukową tworzy ponad 1,7 tysiąca pracowników. Uczelnia oferuje naukę na 79 kierunkach studiów. W planach jest uruchomienie dziewięciu nowych kierunków. Jest wśród nich informatyka o profilu praktycznym, zarządzanie instytucjami służby zdrowia, produkcja form audiowizualnych, telemedycyna i projekty w ochronie zdrowia moraz criminology and criminal justice (studia w języku angielskim).

Z okazji jubileuszu przewidziano konferencje, debaty, koncerty i publikacje dotyczące historii i dnia dzisiejszego UG. Główne uroczystości zaplanowano na 20 marca 2020 roku - w pięćdziesiątą rocznicę powołania uczelni.

Trzech pierwszych rektorów wybranych w wolnej Polsce w trzech gdańskich uczelniach, czyli profesor Zbigniew Grzonka z UG, prof. Stefan Angielski z GUM i prof. Edmund Wittbrodt z PG zostaną uhonorowani doktoratami honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego. Uroczystość odbędzie się w Dworze Artusa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki