Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednych można chwalić, innych trzeba zganić w Lotosie Treflu Gdańsk

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń
Fot. Karolina Misztal
Kilku zawodników Lotosu Trefla Gdańsk ma za sobą dobry sezon, a kilku mocno rozczarowało.

Przegląd kadry rozpoczynamy od pozycji rozgrywającego. Tutaj oczywiście numerem jeden był Michał Masny. Czy Słowak spełnił pokładane w nim nadzieje? Nie do końca. Siatkarzom Lotosu Trefla brakowało w grze polotu i zagrań, po których ręce same składałyby się do oklasków, a za to, niestety, odpowiada głównie rozgrywający. I chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że część kibiców z tęsknotą wspomina dziś... Marco Falaschiego.

Na pozycji przyjmującego wymuszone kontuzjami eksperymenty nie przyniosły pożądanych efektów. Najpewniejszym punktem był Mateusz Mika, ale i jego forma odbiegała od optymalnej. Tyle że temu siatkarzowi można wiele wybaczyć. Od dawna bowiem boryka się z urazami. Potrzebny jest mu długi wypoczynek. Z kolei Miłosz Hebda też długo dochodził do siebie po urazie łydki. Jego postawę na boisku można określić jako solidną.

Dosyć niespodziewanie bardzo ważnym ogniwem Lotosu Trefla był natomiast Bartosz Pietruczuk. Można nawet podziewać, że spadła na niego ogromna odpowiedzialność. Jak na zawodnika, który nie miał wcześniej doświadczenia w PlusLidze, z zadania wywiązał się naprawdę dobrze i w pełni wykorzystał swoją szansę. Może i zadatków na gwiazdę PlusLigi nie ma, ale z pewnością niejeden zespół ze środka czy dołu tabeli chciałby mieć tego gracza w drużynie.

Obojętnie nie można też przejść obok Damiana Schulza. Anastasi obdarzył go ogromnym zaufaniem, powierzając mu rolę pierwszej armaty w zespole. Początkowo polski atakujący chyba był nieco tym przytłoczony, ale z czasem udowodnił, że rola lidera mu odpowiada.

Dosyć komfortową sytuację Anastasi miał na pozycji środkowego. Tutaj najbardziej wyróżniał się Dmytro Paszycki. Sprowadzając Ukraińca do Gdańska Włoch trafił w dziesiątkę. To był świetny sezon Paszyckiego. A pozostali środkowi byli w zasadzie w jego cieniu. Na plan dalszy zszedł Wojciech Grzyb, a Bartosz Gawryszewski robił to, co do niego należało. Grał solidnie i był dobrym duchem drużyny.

Energia nie opuszczała natomiast Piotra Gacka, który poniżej pewnego poziomu nie schodzi od wielu lat. I naprawdę szkoda, że takiego gracza zabraknie na parkietach PlusLigi w przyszłym sezonie.

A co z pozostałymi siatkarzami z ławki rezerwowych. Szymon Romać rozczarował na całej linii. Przemysław Stępień był od tego, by oddech mógł złapać Masny. A przed Patrykiem Niemcem, Szymonem Jakubiszakiem i Fabianem Majcherskim jeszcze wiele nauki, choć potencjał w nich tkwi.

Z radości aż się rozebrały. Włoskie siatkarki uczciły awans do wyższej ligi, robiąc sobie... zdjęcie bez majtek

Agencja TVN / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki