Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna na sześć rodzin na Pomorzu żyje na granicy ubóstwa

Jacek Klein
Na wigilijnych kolacjach dla samotnych i ubogich pojawia się coraz więcej osób
Na wigilijnych kolacjach dla samotnych i ubogich pojawia się coraz więcej osób archiwum
Co szóste gospodarstwo domowe na Pomorzu zagrożone jest ubóstwem, osiąga dochody na poziomie ok. 1600-1700 zł miesięcznie i często nie jest w stanie związać "końca z końcem".

Ale skala biedy, brak środków do życia nie dotyka Pomorzan tak dotkliwie jak mieszkańców niektórych regionów kraju. Raport o zagrożeniu ubóstwem w ramach Europejskiego Badania Dochodów i Warunków Życia Ludności przedstawił właśnie Główny Urząd Statystyczny. Wynika z niego, że pomorskie rodziny uzyskują nieco wyższe dochody niż przeciętne gospodarstwo w kraju.

- Trudno jednoznacznie ocenić, czy na Pomorzu skala ubóstwa rośnie. Na pewno się nie zmniejsza - komentuje Małgorzata Niemkiewicz, sekretarz zarządu Caritasu Archidiecezji Gdańskiej. - Niepokojącym sygnałem jest natomiast fakt, że ubóstwo dotyka coraz więcej zdrowych rodzin. Uczciwie pracuje ojciec, pracuje matka, jednak uzyskują za niskie dochody, aby zapewnić godne życie sobie i swoim dzieciom.

Caritas Archidiecezji Gdańskiej ponad 200 tys. osób udzielił w zeszłym roku pomocy żywnościowej.
- W tym roku pomoc ta prawdopodobnie będzie jeszcze większa - dodaje Niemkiewicz.

W Polsce odsetek ubogich pod względem dochodów wynosi 17,3, na Pomorzu 16,6. Jakość życia jest już jednak nieco niższa. - Dochody to jedno, a jakość życia to drugie - mówi prof. Tomasz Panek ze Szkoły Głównej Handlowej, współautor raportu. - Ubóstwo oceniać trzeba także pod względem niemonetarnym. Jakie mamy warunki mieszkaniowe, jakie dobra materialne posiadamy, czy stać nas na regularne jedzenie mięsa, opłacenie nieoczekiwanych wydatków, na tygodniowe wakacje z rodziną.

Biorąc pod uwagę jakość życia, Pomorze wypada nieco gorzej niż przeciętna krajowa. Wynika z tego, że choć zarabiamy lepiej, stać nas na mniej i w niewielkim stopniu możemy podnieść standard życiowy. Nieoczekiwanie pod tym względem najlepiej radzą sobie mieszkańcy Podlasia.
Na tle kraju pomorskie rodziny dotknięte ubóstwem nie osiągają rażąco niskich dochodów. Wystarczyłby ich nieznaczny wzrost, aby sytuacja się zauważalnie polepszyła. Wiele rodzin jednak nie jest w stanie tego osiągnąć, ponieważ jest dotknięta ubóstwem pokoleniowym.

Z Arkadiuszem Kulewiczem, rzecznikiem prasowym gdańskiego MOPS, rozmawia Jacek Klien

Wiele rodzin boryka się z problemem ubóstwa?
Można powiedzić, że ubóstwo odwzorowuje sytuację gospodarczą w kraju. Dotychczas, w miarę wzrostu gospodarczego, skala ubożenia się zmniejszała. Z przygotowywanego przez nas raportu wynika jednak, że w ubiegłym roku problem narastał. Co zrozumiałe - spowodowane jest to spowolnieniem gospodarczym i wzrostem liczby bezrobotnych, na szczęście nie jest on tak duży jak w innych krajach.

Jakie osoby najczęściej dotknięte są problemem ubóstwa? Korzystają ze stałej czy jednorazowej pomocy?
Od kilku lat obserwujemy pogarszającą się sytuację osób niepełnosprawnych. Korzystają one ze stałych zasiłków. Dostrzegamy także postępujące starzenie się społeczeństwa. Wiele starszych osób nie było w stanie pracować przez długi okres lub w ogóle wcześniej nie pracowały, przez co otrzymują niskie świadczenia. Udzielana przez nas wielkość pomocy zależy także od pory roku. Zimą wzrasta liczba zasiłków jednorazowych związanych np. z utrzymaniem mieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki