Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden z podejrzanych o pobicie księdza i kradzież w Kąpinie to... były ministrant [WIDEO]

Joanna Kielas
W czwartek dwie osoby podejrzewane o brutalny napad na księdza w Kąpinie i kradzież, zostały przesłuchane w prokuraturze i usłyszały zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Jeden z nich to dawny ministrant. Grozi im do 15 lat więzienia, przestępstwo zakwalifikowano jako zbrodnię. Wejherowski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych.

W piątek wejherowski sąd postanowił o tymczasowym areszcie dla sprawców.

- Z uwagi na obawę matactwa dwóch podejrzanych oraz z racji poważnych obrażeń, jakie zadali ofierze, realnie zagrażających życiu, sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące, do 16 maja - mówi sędzia Grzegorz Kachel z Wydziału karnego Sądu Rejonowego w Wejherowie.

19- i 21-latek usłyszeli zarzut rozboju z wykorzystaniem niebezpiecznego narzędzia (paralizatora), więzienia pokrzywdzonego i spowodowanie obrażeń mogących skończyć się śmiercią. Jeden przyznał się, drugi nie.

- Proszę mi wierzyć, nikt z nas nie chciałby przeżyć tego, co ten człowiek przez pół nocy- słyszymy od jednego ze śledczych.

Jak mówią śledczy, ksiądz miał wiele szczęścia, bo obrażenia których doznał są bardzo poważne i mogły okazać się śmiertelne. Całe zdarzenie miało miejsce wieczorem (w środę 8 lutego) i trwało aż około sześciu godzin. Przez tyle czasu sprawcy mieli znęcać się fizycznie nad duchownym - uderzano go w głowę, skrępowano ręce, bito używając niebezpiecznych narzędzi. Zabrano gotówkę w polskich złotówkach i walucie obcej o wartości 20 tys. zł.

- Na koniec ksiądz poprosił o udzielenie pomocy, więc sprawcy wsadzili go do jego własnego auta i zawieźli pod szpital w Pucku. Tam go wysadzili przed budynkiem i odjechali. Auto wróciło na plebanię - mówi jeden ze śledczych.

Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy, jeden z oprawców to dawny ministrant.

Wcześniej pisaliśmy

W środę 15 lutego na terenie powiatu lęborskiego policjanci zatrzymali trzy osoby (dwóch mężczyzn i jedną kobietę), którzy mogą mieć związek z rozbojem i napaścią na proboszcza parafii w Kąpinie (gmina Wejherowo). Pani została przesłuchana na policji jako świadek i zwolniona do domu.

- Na razie policjanci ustalą jakie te osoby mogły mieć związek z tą sprawą. Intensywna praca kryminalnych, którzy m.in. przeprowadzili szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia przyniosła efekty - wyjaśniała asp. sztab. Anetta Potrykus, oficer prasowy wejherowskiej policji.

Uraz głowy, klatki piersiowej i połamane żebra, to efekt napaści na proboszcza parafii pw. Matki Boskiej Fatimskiej w podwejherowskim Kąpinie (gmina Wejherowo). Bandyci ukradli 20 tys. zł i samochód, który został już zwrócony.

Do tego brutalnego zdarzenia doszło w godzinach wieczornych we środę, 8 lutego, gdy proboszcz parafii w Kąpinie wracał z odprawianej mszy św. Wówczas miało dojść do napaści na księdza. Według śledczych sprawcy najpierw uderzyli księdza w głowę, a potem przeciągnęli go do jego miejsca zamieszkania.

- Łupem sprawców padły pieniądze o łącznej wartości około 20 tys. zł. Skradziono również samochód proboszcza - informuje Lidia Jeske, prokurator rejonowa w Wejherowie.

Duchowny z licznymi obrażeniami ciała trafił do szpitala w Pucku. Dodajmy, że w niewyjaśnionych okolicznościach w nocy w czwartek (9 lutego) BMW X3, należące do proboszcza wróciło do garażu plebanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki