Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

oprac. Tadeusz Woźniak
Grażyna K.: Niedawno pisałam do Pana, zapewne pamięta Pan mój list pisany z Włoch. Pracuję tu, opiekując się starszymi ludźmi. Bardzo się ucieszyłam, kiedy otrzymałam odpowiedź, a w niej informację, że stan zdrowia mojego podopiecznego się poprawi, bo "ma silny organizm". Niestety, życie zorganizowało inny scenariusz. Kilka dni później mój podopieczny zmarł nagle, na nagłe zatrzymanie krążenia. Strasznie przeżyłam tę śmierć, bo to zarazem śmierć bądź co bądź bliskiej mi osoby, a zarazem straciłam pracę, nie mogę robić tego co dotychczas - co zalecał mi Pan w swojej wizji. I co ja teraz mam ze sobą począć? Jeśli chodzi o moją mamę, to też wizja jest nietrafiona. Mama nie mieszka sama w kraju, na pewno nie nadużywa leków i absolutnie nie jest zdziwaczała. Tak bardzo Pańska wizja nie pasuje do rzeczywistości w przypadku mamy, że myślę, że doszło do pomylenia zdjęć.Krzysztof Jackowski: Nie sądzę, zdjęcia były w tej samej kopercie. Po prostu, moje wizje w przypadku pani i pani mamy były nietrafione. A już szczególnie w przypadku pani podopiecznego, tego starszego Włocha. Dziwne, ale w ogóle nie poczułem u niego zagrożenia życia. Tego nie było, gdy ja robiłem wizję, gdy trzymałem jego zdjęcie. Porażka, ale zarazem jakaś nauka dla mnie. Stale powtarzam, że nie jest tak, że wszystkie moje wizje są trafne. Są zdarzenia i osoby, których nie jestem w stanie trafnie odczytać. Wobec tego przypadkiem mamy nie będę się zajmował, szczególnie że w pytaniu o zdrowie nie ma żadnych konkretów. Natomiast jeśli chodzi o panią, to nadal twierdzę, że powinna pani pozostać we Włoszech i zajmować się tym co dotychczas. Kilka miesięcy - powiedzmy pięć będzie dla pani ciężkich, ale później pozna pani kobietę, która dużo pani pomoże. Dzięki niej pozna pani pewnego starszego pana, u którego najpierw znajdzie pani pracę, a później ta znajomość przerodzi się w nieformalny, ale bardzo sympatyczny związek. I w ten sposób pani życie wcale ciekawie się ułoży. Mam nadzieję, że tym razem moja wizja się sprawdzi.
Grażyna K.: Niedawno pisałam do Pana, zapewne pamięta Pan mój list pisany z Włoch. Pracuję tu, opiekując się starszymi ludźmi. Bardzo się ucieszyłam, kiedy otrzymałam odpowiedź, a w niej informację, że stan zdrowia mojego podopiecznego się poprawi, bo "ma silny organizm". Niestety, życie zorganizowało inny scenariusz. Kilka dni później mój podopieczny zmarł nagle, na nagłe zatrzymanie krążenia. Strasznie przeżyłam tę śmierć, bo to zarazem śmierć bądź co bądź bliskiej mi osoby, a zarazem straciłam pracę, nie mogę robić tego co dotychczas - co zalecał mi Pan w swojej wizji. I co ja teraz mam ze sobą począć? Jeśli chodzi o moją mamę, to też wizja jest nietrafiona. Mama nie mieszka sama w kraju, na pewno nie nadużywa leków i absolutnie nie jest zdziwaczała. Tak bardzo Pańska wizja nie pasuje do rzeczywistości w przypadku mamy, że myślę, że doszło do pomylenia zdjęć.Krzysztof Jackowski: Nie sądzę, zdjęcia były w tej samej kopercie. Po prostu, moje wizje w przypadku pani i pani mamy były nietrafione. A już szczególnie w przypadku pani podopiecznego, tego starszego Włocha. Dziwne, ale w ogóle nie poczułem u niego zagrożenia życia. Tego nie było, gdy ja robiłem wizję, gdy trzymałem jego zdjęcie. Porażka, ale zarazem jakaś nauka dla mnie. Stale powtarzam, że nie jest tak, że wszystkie moje wizje są trafne. Są zdarzenia i osoby, których nie jestem w stanie trafnie odczytać. Wobec tego przypadkiem mamy nie będę się zajmował, szczególnie że w pytaniu o zdrowie nie ma żadnych konkretów. Natomiast jeśli chodzi o panią, to nadal twierdzę, że powinna pani pozostać we Włoszech i zajmować się tym co dotychczas. Kilka miesięcy - powiedzmy pięć będzie dla pani ciężkich, ale później pozna pani kobietę, która dużo pani pomoże. Dzięki niej pozna pani pewnego starszego pana, u którego najpierw znajdzie pani pracę, a później ta znajomość przerodzi się w nieformalny, ale bardzo sympatyczny związek. I w ten sposób pani życie wcale ciekawie się ułoży. Mam nadzieję, że tym razem moja wizja się sprawdzi. Przemek Świderski
Wszystkich, którzy pragną skontaktować się z Krzysztofem Jackowskim, zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa. Listy do jasnowidza ze zdjęciem osoby, której ma dotyczyć wizja, proszę przesyłać na adres: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. II MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki