Brakuje Wam punktów. Jedziecie do Łodzi po zwycięstwo?
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że ta runda jest bardzo słaba w naszym wykonaniu. Często byliśmy blisko, ale nie możemy wygrać meczu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ta forma nie jest najwyższa, ale jedziemy do Łodzi po trzy punkty, bo w naszej lidze każdy może wygrać z każdym.
Zwycięstwo nad Widzewem uciesz Ciebie szczególnie?
- Spędziłem tam 3,5 roku i czułem się świetnie. Fajna była atmosfera. Potem zaczęły się problemy, ale tak jest teraz w wielu klubach. Takie realia polskiej piłki.
Wygrana nie byłaby małym rewanżem za długi, jakie Widzew ma wobec Ciebie?
- Wierzę, że Widzew wyjdzie w końcu na prostą i załatwi tę sprawę. Po to gramy w piłkę, żeby zarabiać pieniądze, a to co się należy, trzeba wypłacać. Czekam cierpliwie.
Apropos długów Widzewa, to zostałeś autorem interesującej akcji "Pieniądze Jarka wreszcie u Jarka"?
- (śmiech) Rozmawiałem o tym z kolegami, także z Łodzi, w formie żartu, a poszło to w eter. Z nikim z Widzewa nie rozmawiałem osobiście na ten temat. Nie wiem jakim cudem to trafiło do internetu, ale stało się popularne i żyje swoim życiem.
Jakiego przyjęcia spodziewasz się w Łodzi po tych słowach?
- Mam nadzieję, że ludzie mają poczucie humoru. Dzwonili do mnie z portalu "Widzewiak" i wyjaśniłem im tę kwestię. Nie spodziewam się przyjęcia specjalnie ciepłego, ale też nie wrogiego.
Trudno się gra z sąsiadem w tabeli?
- Z Widzewem trudno sę gra. To drużyna, która całym zespołem cofa się na własną połowę i czeka na okazje do kontry. I bardzo dobrze sobie radzą w tym system gry. Mam nadzieję, że zagramy mądrze.
W Łodzi to raczej Lechia powinna grać z kontry...
- Niekoniecznie. W meczu z Jagiellonią u siebie Widzew cofnął się, kontrował i wygrał 3:0. Lech wyciągnął wnioski, nie grał tak koronkowo, tylko długą piłką i zdobył trzy punkty. Chyba w ten sposób musimy szukać swojej szansy. Tym bardziej że boisko w Łodzi jest w fatalnym stanie i łatwo o stratę i kontrę.
Podobno boisko w Łodzi jest jednym z najgorszych w ekstraklasie.
- Nie potrafią dbać o boisko. Przeżyłem to na własnej skórze. Po zimie boisko Widzewa jest fatalne. Nikt nie dba o tę płytę, nie jest podgrzewana. To jest skandal i komisja licencyjna powinna się tym zająć. Takie boisko to brak szacunku dla kibica. Na nim nie da się grać płynnie, szybko, a na tym z góry traci widowisko.
Jako najbardziej doświadczony zawodnik masz być szefem obrony. A goli tracicie mnóstwo...
- Z tym szefem obrony to się nie godzę. Ja mam swoją filozofię gry i pewne rzeczy zrobiłbym inaczej. Ja dbam o siebie, staram się grać jak najlepiej, nie mam problemów ze zdrowiem. Fakt jest taki, że gra całego zespołu w tej rundzie nie wygląda najlepiej. I moja forma też nie jest wysoka.
Z czego to się bierze, że tak dużo bramek tracicie?
- Wszystko zaczęło się na początku rundy, kiedy traciliśmy gole w końcówkach. Nasza pewność siebie została podkopana. A czarę przelał mecz z Ruchem i cztery stracone gole.
Jest o co się martwić przed kolejnym sezonem, patrząc na to, co Lechia gra w rundzie wiosennej?
- Ja w ogóle jestem taki, że się martwię. Przyszedłem do Lechii nie po to, żeby kopać się w dole tabeli. Ja stąd już nigdzie nie wyjadę i nie chcę ponosić porażek. Mam więcej do stracenia niż do zyskania. Lechia to mój klub, z którym jestem związany emocjonalnie. Nie wyobrażam sobie spadku, bo musiałbym z tym żyć i dźwigać to brzemię. Zależy mi, żeby w przyszłym sezonie kadra Lechii była mocniejsza, szersza, żeby była większa rywalizacja. W tej rundzie kadra jest wąska i to jest nasz mankament i potrzeba kilku wartościowych zawodników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?