Z ŁKS piłkarze Lechii po prostu musieli wygrać. Łodzianie mieli problemy finansowe, piłkarze nie przeszli przez normalny okres przygotowawczy, a Wojciech Łobodziński po kilku miesiącach przerwy wstał z kanapy i był lepszy od biało-zielonych.
A gdańszczanie grali bardzo źle. Defensywa nie stanowiła monolitu, bo ŁKS dochodził do sytuacji strzeleckich. Na szczęście w bramce stał bardzo dobrze spisujący się Wojciech Pawłowski. Bardzo słabo prezentują się środkowi obrońcy, więc może już czas, aby swoją szansę dostał Krzysztof Bąk. Luka Vućko zawalił gola w Krakowie, Sergejs Kożans był ogrywany w Łodzi, a Rafał Janicki jest na boisku kompletnie zagubiony. W obu meczach zdarzało się, że krył... własny cień. Tym razem bez konsekwencji, ale w poprzednim spotkaniu gdańszczanie tak właśnie stracili gola.
W ofensywie gdańszczanie nie pokazali nic, czego łodzianie musieliby się bać. Na początku spotkania dobrą szansę miał Piotr Wiśniewski, ale nie trafił w bramkę rywali. Zresztą biało-zieloni nie potrafili oddać ani jednego celnego strzału w meczu! Tak nie można grać na poziomie ekstraklasy. W drugiej połowie najlepszą okazję miał Abdou Razack Traore, ale chciał wbić piłkę niczym... siatkarz. Dostał za to żółtą kartkę, ósmą w tym sezonie, i mecz z Wisłą obejrzy z trybun PGE Areny. Zresztą i tak poleciał na mecz w eliminacjach Puchar Narodów Afryki, w którym Burkina Faso zagra z Marokiem.
Fatalny był za to występ Piotra Grzelczaka w ataku biało-zielonych. Ten piłkarz nie wniósł nic do gry Lechii. Biało-zieloni jesienią byli bez napastnika i są nadal.
- Grzelczak jest z nami jeszcze zbyt krótko, aby wymagać od niego więcej - mówi trener Janas. - Nie zagrał dobrze w meczu z ŁKS, ale będzie prezentował się coraz lepiej.
Grzelczak gra od początku meczu, Tomasz Dawidowski wchodzi na końcowe fragmenty i nic pozytywnego nie potrafią zrobić na boisku. A w rezerwach gra Adam Duda, wychowanek Lechii, który w sparingu z Pomezanią strzelił cztery gole. Na pewno w Łodzi nie zagrałby gorzej od Grzelczaka i Dawidowskiego, ale ktoś w końcu musi dać mu szansę...
Lechia wciąż szuka wzmocnień. W Gdańsku mile byłby widziany Jakub Kosecki z Legii Warszawa.
- Jesteśmy nimi zainteresowani. Legia miała przez weekend przemyśleć sprawę - przyznaje Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.
Do Lechii nie trafią za to Nildo i Patryk Małecki. Jak się dowiedzieliśmy Brazylijczyk miał negatywne wyniki badań medycznych. Z kolei Wisła nie chce nigdzie puścić Małeckiego, dopóki ten nie podpisze nowego kontraktu. Obecna umowa wygasa 31 grudnia tego roku, a krakowski klub potrzebuje pieniędzy i chce na tym piłkarzu jeszcze zarobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?