Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Kosecki może zagrać w Lechii

Paweł Stankiewicz
Lechia znowu zawodzi i rozczarowuje. Biało-zieloni tylko zremisowali bezbramkowo w Łodzi z ŁKS. Wracają demony z jesieni, bo gdańszczanie nie stwarzają sobie sytuacji bramkowych i nie strzelają goli.

Z ŁKS piłkarze Lechii po prostu musieli wygrać. Łodzianie mieli problemy finansowe, piłkarze nie przeszli przez normalny okres przygotowawczy, a Wojciech Łobodziński po kilku miesiącach przerwy wstał z kanapy i był lepszy od biało-zielonych.

A gdańszczanie grali bardzo źle. Defensywa nie stanowiła monolitu, bo ŁKS dochodził do sytuacji strzeleckich. Na szczęście w bramce stał bardzo dobrze spisujący się Wojciech Pawłowski. Bardzo słabo prezentują się środkowi obrońcy, więc może już czas, aby swoją szansę dostał Krzysztof Bąk. Luka Vućko zawalił gola w Krakowie, Sergejs Kożans był ogrywany w Łodzi, a Rafał Janicki jest na boisku kompletnie zagubiony. W obu meczach zdarzało się, że krył... własny cień. Tym razem bez konsekwencji, ale w poprzednim spotkaniu gdańszczanie tak właśnie stracili gola.

W ofensywie gdańszczanie nie pokazali nic, czego łodzianie musieliby się bać. Na początku spotkania dobrą szansę miał Piotr Wiśniewski, ale nie trafił w bramkę rywali. Zresztą biało-zieloni nie potrafili oddać ani jednego celnego strzału w meczu! Tak nie można grać na poziomie ekstraklasy. W drugiej połowie najlepszą okazję miał Abdou Razack Traore, ale chciał wbić piłkę niczym... siatkarz. Dostał za to żółtą kartkę, ósmą w tym sezonie, i mecz z Wisłą obejrzy z trybun PGE Areny. Zresztą i tak poleciał na mecz w eliminacjach Puchar Narodów Afryki, w którym Burkina Faso zagra z Marokiem.

Fatalny był za to występ Piotra Grzelczaka w ataku biało-zielonych. Ten piłkarz nie wniósł nic do gry Lechii. Biało-zieloni jesienią byli bez napastnika i są nadal.

- Grzelczak jest z nami jeszcze zbyt krótko, aby wymagać od niego więcej - mówi trener Janas. - Nie zagrał dobrze w meczu z ŁKS, ale będzie prezentował się coraz lepiej.

Grzelczak gra od początku meczu, Tomasz Dawidowski wchodzi na końcowe fragmenty i nic pozytywnego nie potrafią zrobić na boisku. A w rezerwach gra Adam Duda, wychowanek Lechii, który w sparingu z Pomezanią strzelił cztery gole. Na pewno w Łodzi nie zagrałby gorzej od Grzelczaka i Dawidowskiego, ale ktoś w końcu musi dać mu szansę...

Lechia wciąż szuka wzmocnień. W Gdańsku mile byłby widziany Jakub Kosecki z Legii Warszawa.

- Jesteśmy nimi zainteresowani. Legia miała przez weekend przemyśleć sprawę - przyznaje Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.

Do Lechii nie trafią za to Nildo i Patryk Małecki. Jak się dowiedzieliśmy Brazylijczyk miał negatywne wyniki badań medycznych. Z kolei Wisła nie chce nigdzie puścić Małeckiego, dopóki ten nie podpisze nowego kontraktu. Obecna umowa wygasa 31 grudnia tego roku, a krakowski klub potrzebuje pieniędzy i chce na tym piłkarzu jeszcze zarobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki