Jadwiga Gosiewska na audiencji u papieża Benedykta XVI

Towarzyszyły jej inne rodziny, które również straciły bliskich pod Smoleńskiem oraz zaprzyjaźnione osoby.

- Zaproszenie do papieża było imienne na moją osobę - mówi Jadwiga Gosiewska. - Spotkanie z Benedyktem XVI było dla mnie niezapomnianym przeżyciem.

Sławno: Tablicą upamiętnią 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem

Zdaniem Gosiewskiej papież wyraźnie się ożywił, gdy dowiedział się, że grupa pielgrzymów to przedstawiciele rodzin, które straciły bliskich w katastrofie Tu-154. Wspólnie modlono się za dusze bliskich.

Polskiej delegacji zezwolono, (co jest odstępstwem od watykańskiego protokołu takich wizyt) na osobiste przekazanie prezentów dla papieża. Inne grupy bowiem, jak tłumaczy J. Gosiewska, podarunki składały na specjalnie wyznaczonym stole.

- My przygotowaliśmy dla Ojca Świętego urnę z ziemią spod Smoleńska, w środku zaś były jeszcze dwa niewielkie kawałki z rozbitego samolotu - opisuje matka Przemysława Gosiewskiego.

Gosiewska porozmawia z papieżem o Smoleńsku

- Także przekazałam Benedyktowi XVI list. Opisuję w nim swój ból po stracie jedynego syna oraz dzielę się osobistymi refleksjami na temat katastrofy prezydenckiego samolotu - mówi J. Gosiewska, która nadal uważa, że do wyjaśnienia przyczyn dramatu, w którym zginęło 96 osób, jest daleko.
Grupa z Polski pomodliła się również przy grobie błogosławionego Jana Pawła II.

- To były bardzo wzniosłe chwile - przyznaje Ryszarda Kulasińska z Darłowa, bliska przyjaciółka J. Gosiewskiej, która również była w Watykanie. - Jadwiga nadal bardzo przeżywa śmierć jedynaka. Audiencja u Benedykta XVI bardzo wiele dla niej znaczy.

Kulasińska podkreśla, że spotkanie z papieżem trwało dłużej niż innych delegacji, co było dodatkowym wyróżnieniem dla polskiej grupy.