Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Guzowska o swoim powrocie do ringu: Zawsze ciągnęło mnie do czegoś nowego!

Łukasz Żaguń
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Iwoną Guzowską, byłą mistrzynią świata w boksie i kick-boxingu, rozmawia Łukasz Żaguń.

Decyzja o Pani powrocie do ringu jest bardzo zaskakująca. Długo Pani nosiła się z tym zamiarem?

- Bardzo długo się nad tym zastanawiałem. Właściwie trwało to prawie trzy lata.

A co Panią skłoniło do powrotu na ring?

- Przede wszystkim moja forma, którą zbudowałam dzięki triathlonowi. Nie sądziłam, że mogę jeszcze osiągnąć taki pułap, na którym obecnie jestem. Znaczenie miało też zdanie mojego syna.

Dlaczego KSW? Przecież można było pójść w innym kierunku…

- Po pierwsze powiedziałam sobie, że do ringu bokserskiego już nie wrócę, z różnych przyczyn, o których nie chcę mówić. Słowa dotrzymuję. Zawsze natomiast ciągnęło mnie do czegoś, co jest nowe, czego jeszcze nigdy nie próbowałam.

Jakiś czas temu Martin Lewandowski zaproponował mi KSW. Moja pierwsza odpowiedź brzmiała: "nie, zapomnij, nie ma takiej opcji!". Byłam zresztą zmęczona całą bokserską i kickbokserską karierą. Miałam tego po prostu dosyć. Kiedy jednak sobie to poważnie przemyślałam, zwłaszcza po namowach syna, coś drgnęło w moim sercu. W końcu się na to zdecydowałam. Od razu jednak mówię - na pewno moja przygoda z KSW nie będzie długa.

Ale też chyba nie jednorazowa…

- Nie, na pewno nie jednorazowa. Długo zamierzam startować w triathlonie. Jak będzie dopisywać mi zdrowie, to pewnie powalczę jeszcze w swoich kategoriach wiekowych. Zresztą, w niedzielę zostałam mistrzynią Polski amatorów w triathlonie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

MMA będzie w Pani karierze już trzecią dyscypliną sportów walki…

- Rzeczywiście. Byłam już mistrzynią świata w kick-boxingu, byłam też mistrzynią świata w boksie. Czemu teraz nie mam zdobyć też tytułu w MMA? (śmiech)

Kiedy Pani zadebiutuje w KSW?

- Konkretnej daty jeszcze nie znam. Na pewno będzie to jednak na początku 2014 roku, prawdopodobnie styczeń lub luty. Muszę mieć trochę czasu na przygotowanie. Zabiorę się jednak za to dopiero po sezonie triathlonowym.

Darek Michalczewski twierdzi, że kobiety są bardziej odporne na ból i bardziej charakterne. Zgodzi się Pani z tym?

- Na pewno jest w tym dużo racji. Dziewczyny udowadniają, że potrafią bardzo dobrze walczyć, z zimną głową. Po prostu dają radę.

Nie czuła Pani nigdy w ringu strachu?

- Zawsze pojawia się strach, ale to przed samą walką. To jest normalne. Każdy to ma. W ringu jednak ten strach się ulatnia. Tam trzeba po prostu robić swoje. To wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki