Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista z Gdańska ma szansę zagrać w NHL. Dopiero co został wicemistrzem świata z reprezentacją Niemiec

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Wojciech Stachowiak w hokeju osiągnął już dużo, ale ma w sobie wiele pokory.
Wojciech Stachowiak w hokeju osiągnął już dużo, ale ma w sobie wiele pokory. Radosław Konczyński
Wojciech Stachowiak pierwsze hokejowe kroki stawiał w Stoczniowcu Gdańsk. Teraz jest wicemistrzem świata. Życie jednak napisało taki scenariusz, że medal wywalczył z reprezentacją Niemiec. O swojej pasji, spełnionych marzeniach i planach na przyszłość, w tym szansie gry w NHL, opowiedział podczas spotkania z uczniami Szkoły Podstawowej nr 3 w Malborku.

Hokeista z Gdańska w wieku 11 lat wyjechał do niemieckiego klubu, dziś jest wicemistrzem świata

Wojciech Stachowiak urodził się w 1999 roku w Gdańsku; jego najbliżsi mieszkają tam do dziś. Jako kilkulatek najpierw trenował łyżwiarstwo figurowe, ale w wieku 6 lat poszedł na trening hokeja na lodzie w Stoczniowcu Gdańsk i pokochał ten sport. Kluczowa dla rozwoju jego kariery okazała się bardzo trudna decyzja, którą rodzice podjęli w odniesieniu do wówczas zaledwie 11-letniego chłopca. Wyjechał do klubu w niemieckim Weisswasser, mieście położonym przy granicy z Polską. Ale od Gdańska kawał drogi.

- Zaczęło się wszystko od tego, że ze Stoczniowcem byliśmy na turnieju w Czechach, który naszej drużynie całkiem dobrze wyszedł. Potem zaczęły napływać zapytania, czy bym nie chciał przyjechać grać w Czechach. Ale wszedłem w kontakt z drużyną niemiecką, bo tam było paru Polaków. Z Gdańska pojechaliśmy w trójkę na trening próbny, a dwóch z nas się dostało – opowiadał Wojciech Stachowiak podczas spotkania w Szkole Podstawowej nr 3 w Malborku, które odbyło się w miniony poniedziałek (19 czerwca).

Przez trzy lata trenował w Weisswasser, a uczył się w polskiej szkole w Łęknicy. Rodzice często go odwiedzali.

Ta rozłąka nie była łatwa ani dla mnie, ani dla mojej rodziny. Na pewno było to duże poświęcenie, ale bardzo przyczyniło się do tego, jaką osobą teraz jestem. Szybciej się dojrzewa, jak trzeba sobie coś ugotować w wieku 11 lat. To była trudna, ale na pewno bardzo dobra decyzja – opowiada Wojciech Stachowiak.

Z Weisswasser przeszedł do Krefeld, a potem do Mannheim. Już jako młodzieniec próbował sił w drafcie do NHL, ale konkurencja była bardzo duża. Nieco ponad 200 miejsc, a chętni z wielu krajów hokejowego świata. Nie dostał się, ale przez trzy sezony grał w Stanach Zjednoczonych w lidze juniorskiej i NCAA. Po powrocie z USA trafił do ERC Ingolstadt, klubu z Bawarii grającego w DEL (Deutsche Eishockey Liga), czyli niemieckiej ekstraklasie hokeja na lodzie.

2 bramki i 4 asysty Wojciecha Stachowiaka w mistrzostwach świata

Przez lata gry na niemieckich lodowiskach był powoływany do młodzieżowych, a potem seniorskiej kadry narodowej naszych zachodnich sąsiadów. W niedawnych mistrzostwach świata Elity, które w maju odbyły się w Finlandii i na Łotwie, z reprezentacją Niemiec wywalczył srebrne medale, chociaż nikt na nich nie stawiał. Celem Niemców był ćwierćfinał, ale po trzech pierwszych meczach, wszystkich przegranych, byli bardzo daleko od jego realizacji. Potem już poszło tak dobrze, że dotarli do strefy medalowej. W półfinale rozprawili się z Amerykanami, a w finale ulegli Kanadzie. Stachowiak, środkowy napastnik, w 10 meczach zdobył dwie bramki i zanotował cztery asysty.

Wiadomo, że jak się myśli o topowych drużynach na świecie, to mamy Kanadę, USA, Szwecję, Finlandię, ale naszym celem było pokazać, że inne kraje w takich turniejach też potrafią grać i mogą dużo osiągnąć. Nikt pewnie nie pomyślał przed turniejem, że na 2 i 3 miejscu będą Niemcy i Łotwa, a to jest właśnie piękno sportu. Wszystko może się wydarzyć. Zyskaliśmy na pewno szacunek mówi Wojciech Stachowiak.

Finał z Kanadą przegrany 2:5 to, jak do tej pory, najważniejszy mecz w jego karierze, bo dał mu srebrny medal mistrzostw świata, ale bardziej zapamięta półfinał z USA, wygrany po dogrywce 4:3.

- Po zwycięskim golu był ten moment, kiedy wiedzieliśmy, że już mamy medal, i tego momentu na pewno nigdy w życiu nie zapomnę. To były takie emocje, że połowa z nas prawie zemdlała na lodzie. Finał był do wygrania, ale parę małych błędów sprawiło, że się nie udało. Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że to nie jest ostatni raz, gdy ta drużyna doszła do tego punktu – zapowiada wicemistrz świata.

CYTAJ TEŻ: Hokeista z Malborka podpisał kontrakt z klubem w USA. W Pensylwanii bardzo go chcą, bo czekają od około roku

Czy w takim punkcie mógłby znaleźć się z reprezentacją Polski, gdyby nadal w niej grał? Dla największych optymistów odpowiedź jest chyba oczywista: z dużą doza prawdopodobieństwa – nie. Hokeista nie bardzo chce wracać do tamtego okresu, ale ostatni raz grał w polskich barwach w kadrze U16. W kolejnych latach „przechwycili” go Niemcy.

Do 15 roku życia grałem w reprezentacji Polski, ale parę rzeczy się wydarzyło, które sprawiły, że dla polskiej reprezentacji nie gram. Dostałem szansę w reprezentacji Niemiec i tak już zostało – mówi Wojciech Stachowiak.

Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku w mistrzostwach świata Elity zagra przeciwko Polsce, która awansowała z Dywizji 1A. Ze wstępnego losowania wynika, że te dwie reprezentacje trafią do jednej grupy.
- Będzie to dla mnie trochę dziwny mecz, na pewno dużo emocji. Mam w reprezentacji Polski paru kolegów, z którymi znam się od bardzo dawna – dodaje.

Stachowiak razem z Maksymilianem Szuberem (też grał w ostatnich MŚ dla Niemiec) zostali pierwszymi Polakami, którzy zdobyli medal MŚ, a czy wkrótce gdańszczanin będzie trzecim polskim hokeistą w NHL po Mariuszu Czerkawskim i Krzysztofie Oliwie? Co prawda, łączy go jeszcze 2-letni kontrakt z ERC Ingolstadt, ale jego menedżer prowadzi rozmowy z klubami najlepszej ligi świata.
- Mój agent rozmawia z kilkoma drużynami z NHL – potwierdza wicemistrz świata. - Na razie nie chcę zapeszać; zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Dlaczego spotkanie z wicemistrzem świata odbyło się w Malborku?

Dlaczego Wojciech Stachowiak odwiedził akurat Malbork? Jego tata jest pasjonatem hokeja na lodzie, grywał amatorsko. W 2008 roku zeszły się drogi jego i Sławomira Nawrockiego, trenera Bombersów Malbork.
- Tata Wojtka pomagał mi utworzyć nasz klub w Malborku. Przyjeżdżał na treningi, a Wojtek razem z tatą – mówi Sławomir Nawrocki.
- Malborkowi też dużo zawdzięczam w swojej karierze, w pewnym czasie dużo tutaj trenowałem, za co jestem wdzięczny panu Sławkowi – dodaje hokeista.

Co ciekawe, sprawy w pewnym momencie tak się poukładały, że... 11-letni Wojtek do niemieckiego klubu przeszedł formalnie jako zawodnik malborskich Bombersów. W czasie przerw w rozgrywkach spędza czas u rodziny w Gdańsku, ale z sentymentu odwiedza też Malbork.

Zawsze przyjeżdża do Malborka, trenuje z naszymi młodszymi chłopakami, a oni mają od kogo się uczyć i brać przykład – mówi trener Nawrocki.

Dla młodych sportowców wicemistrz świata ma kilka cennych rad.

- Na pewno, żeby dojść daleko w profesjonalnym sporcie, obojętnie, jaki sport by to nie był, trzeba włożyć bardzo dużo pracy. Na pewno jest to trudna droga, ale jak się ma marzenie, to na pewno warto nią iść. Jest nawet takie powiedzenie, że ciężka praca pobije talent, więc to jest w sporcie bardzo ważne. Nigdy nie wolno też poddawać się w dążeniu do swojego marzenia – mówi Wojciech Stachowiak.

Podczas spotkania, które odbyło się w Szkole Podstawowej nr 3 w Malborku, dzieciaki zasypały hokeistę bardzo ciekawymi pytaniami, m.in. ile meczów rozegrał do tej pory w karierze, ile ma pucharów, ile kontuzji odniósł, ile kijów złamał, w ilu bójkach na lodzie brał udział, ale też jakim samochodem jeździ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki