- Jestem zadowolony, dlaczego mam nie być. O to chodzi w kwalifikacjach, aby przez nie przejść. Mnie się to udało - wyjawił Tomasz Majewski.
Do finału Majewski awansował z czwartym rezultatem. Pierwsza próba była dla niego zupełnie nieudana - 19,99 m. Później jednak nasz kulomiot zdecydowanie się poprawił i uzyskał rezultat 20,60 m.
Czy kwalifikacje były zatem pewną zasłoną dymną dla rywali?
- W zawodowym sporcie się niczego nie oszczędza. Robi się to, co trzeba zrobić. Finał po południu będzie zupełnie innym konkursem. To będzie zupełnie inne pchanie - wyjaśnił Majewski.
Nasz zawodnik może oczywiście liczyć na wsparcie publiczności. W końcu halowe mistrzostwa świata odbywają się w Sopocie.
- Publiczność oczywiście pomaga. Mam bardzo duże wsparcie. Organizacyjnie też dajemy radę - dodał Majewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?