Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GUM: Studia magisterskie z dietetyki pod znakiem zapytania

Wojciech Kieszkowski
Wprowadzenie systemu bolońskiego miało usprawnić i uelastycznić studiowanie. Niestety w niektórych wypadkach zdecydowanie je utrudnia, żeby nie powiedzieć uniemożliwia. Mowa o przypadku, kiedy po zrobieniu licencjatu nie ma możliwości kontynuowania specjalizacji na swojej uczelni. W takiej sytuacji mogą znaleźć się studenci dietetyki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym.

Trzy lata temu na uczelni, która wówczas nazywała się Akademia Medyczna w Gdańsku, otwarto nowy kierunek - dietetykę. W systemie bolońskim właśnie. Aktualnie więc pierwsi studenci tego kierunku kończą I etap i szykują się do obrony licencjatu. Niestety, GUM, w który przekształciła się AMG, mimo wielokrotnie składanych w tej sprawie deklaracji, nie jest w stanie otworzyć studiów magisterskich w tym kierunku. A przynajmniej nie zanosi się, by miało to stać się w tym roku. Nic zatem dziwnego, że dwudziestu kilku studentów, którzy kończą w tym roku studia pierwszego stopnia, czuje się oszukanych, a ich młodsi koledzy są poważnie zaniepokojeni.

Po licznych monitach z ich strony w ubiegły czwartek doszło wreszcie do spotkania z rektorem GUM prof. Morysiem. Rektor całą odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację obarczył kierownik Katedry Żywienia Klinicznego panią prof. Wiesławę Łysiak-Szydłowską.

Pani profesor odchodzi w tym roku na emeryturę, więc nawet zakładając, że pozostanie związana z uczelnią, nie będzie mogła dalej pełnić funkcji kierownika katedry. A by móc uruchomić studia II stopnia, kierownikiem katedry musi być minimum doktor habilitowany, a takowego w tej katedrze, poza panią profesor, po prostu nie ma, bo drugi pracownik katedry w stopniu dr. hab. planuje od nowego roku akademickiego przenieść się na inny wydział. Podobno na Senacie uczelni sama pani prof. uznała, że nie udało się jej wyszkolić żadnego następcy.

Rektor Moryś twierdzi, że uruchomił konkurs i szuka kandydatów na to stanowisko, tak wśród pracowników GUM, jak i wśród naukowców z innych uczelni. Póki co zainteresowanie jest jednak żadne. Jeżeli do października ktoś się znajdzie - studia mają szanse ruszyć.

Podobne przypadki, kiedy nie otwierano obiecywanych specjalizacji, już się zdarzały. W ub. roku opisywaliśmy sytuację na Uniwersytecie Gdańskim dotyczącą studiów magisterskich dla skandynawistyki. Sytuacja z dietetyką jest jednak poważną rysą na wizerunku GUM, który przecież nie tak dawno uzyskał miano uniwersytetu, co powinno zobowiązywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki