Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia: Gdy nie ma wyników, to nie ma trenera

Żółto-niebiescy bardzo słabo zagrali w tym spotkaniu i od początku byli drużyną gorszą. Pierwszą bramkę stracili w 17. minucie spotkania. - Przegraliśmy przez błędy i brak komunikacji. Pierwsza bramka ustawiła trochę ten mecz. Potem było ładne uderzenie Bonina - mówi Niciński. Grzegorz Bonin zdobył bramkę w 36. minucie kapitalnym strzałem z dystansu. - Ciężko coś powiedzieć. Zawiedliśmy i kibice dali temu wyraz. Liczę, że zawodnicy dobrze zareagują, są profesjonalistami. We wtorek trzeba zagrać zupełnie inaczej. Liga trwa, to był ważny mecz, ale jeszcze sporo spotkań przed nami - dodał popularny "Nitek", nawiązując do wtorkowego rewanżu w półfinale Pucharu Polski z Wigrami Suwałkami.

W podstawowym składzie wystąpił Dawid Sołdecki, który zastąpił dotychczasowego pewniaka na środku obrony, Michała Marcjanika. I to właśnie Sołdecki popełnił fatalny błąd przy pierwszej bramce. - Sołdecki to doświadczony zawodnik i zasługiwał na szansę, dawał dobre sygnały na treningach. Traciliśmy sporo bramek w ostatnich meczach, Marcjanik ze Stolcem popełnili z Piastem kilka błędów. Postawiliśmy dziś na dwóch doświadczonych środkowych obrońców. Nie winiłbym tylko Dawida Sołdeckiego, cały zespół wygrywa i przegrywa - tłumaczył Niciński.

Już od jakiegoś czasu coraz głośniej mówi się o tym, że posada trenera wisi na włosku i niebawem może on zostać zwolniony z gdyńskiego klubu. - Ja jestem trenerem i biorę całą winę na siebie. Piłkarzy proszę zostawić w spokoju. Znam specyfikę tego zawodu. Muszę być przygotowany na to, że gdy nie ma wyników to nie ma trenera - przyznał szkoleniowiec żółto-niebieskich.

Lewandowski z piątym hat-trickiem w sezonie! Polak dogonił Aubameyanga w klasyfikacji najlepszych strzelców