- Badaniom zostali poddani uczniowie i nauczyciele, którzy mieli najbliższy kontakt z chorą uczennicą. Szkoła została poddana dokładnej dezynfekcji.
- Zdezynfekowane zostały wszystkie szkolne przedmioty, łącznie z piłkami i materacami w sali gimnastycznej - informuje Joanna Żywicka, dyrektor Zespołu Szkół w Mikołajkach Pomorskich. - Z inicjatywy wójta odbyło się także spotkanie z rodzicami, podczas którego poinformowaliśmy o podjętych przez nas działaniach. Zrobiliśmy wszystko, by pozostali uczniowie byli bezpieczni.
Referat oświaty mikołajskiego Urzędu Gminy potwierdza, że dyrekcja szkoły wykonała to, co było w jej mocy i kompetencjach, by zapewnić uczniom bezpieczeństwo.
- Dokumenty, przedstawione nam przez przedstawicieli sanepidu, wskazują, że nie ma zagrożenia i powodu do obaw - wyjaśnia Iwona Kolińska, szef referatu.
Mimo działań pracowników szkoły i sanepidu, rodzice uczniów nadal obawiają się o zdrowie swoich dzieci. W telefonach do naszej redakcji mówili o kilku zachorowaniach na gruźlicę. Te informacje nie znajdują jednak potwierdzenia.
- Rozumiemy obawy rodziców, ale zapewniamy, że dzieciom nie zagraża niebezpieczeństwo - zapewnia Żywicka. - Nasze działania są nadzorowane przez lekarza wojewódzkiego oraz sanepid. Gdyby były powody do niepokoju, to jako pierwsi zostaliby o tym poinformowani właśnie rodzice naszych uczniów.
Znane są już wyniki badań, którym zostały poddane osoby z najbliższego otoczenia chorej uczennicy.
- W sumie przebadanych zostało dwadzieścia osób. Jedno dziecko zostanie poddane dalszym badaniom, ale nie oznacza to jeszcze, że jest ono chore - informuje Maria Grabowska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Malborku, której podlega teren powiatu sztumskiego. - Niebezpieczna jest gruźlica prątkująca, a w przypadku uczennicy z Zespołu Szkół w Mikołajkach Pomorskich taka nie wystąpiła. Dziewczyna znajduje się pod stałą opieką pneumologa.
Grabowska stanowczo twierdzi, że w Mikołajach nie występuje żadne zagrożenie epidemią.
- Zakażonych gruźlicą jest ok. 20 procent populacji. Choroba ta może się ujawnić albo nie, w zależności od odporności zakażonej osoby. Wbrew pozorom choroba ta nie jest wysoce zakaźna - dodaje Grabowska.
Jakby mało było obaw przed gruźlicą, wystraszeni rodzice informowali nas o wykryciu w szkole wszawicy i świerzbu. Mówili o "bardzo licznych przypadkach".
- Prawdą jest, że u dwójki uczniów wykryto świerzb. Nie odnotowaliśmy natomiast żadnego przypadku wszawicy - uspokaja dyrektorka zespołu szkół. Dodaje też, że w obu tych przypadkach również podjęto wszelkie czynności dla zapobieżenia rozprzestrzeniania się pasożytów i zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. Nie sposób jednak uzyskać stuprocentowej pewności, bowiem dzieci zarażają się najczęściej podczas wspólnej zabawy, choćby na przydomowym podwórku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?