Piłkarze Arki, od pierwszego gwizdka pokazali, że w tym meczu interesuje ich tylko zwycięstwo. Sygnał do ataku, a zarazem pierwszy celny strzał na bramkę Rafała Misztala, dał w 1 minucie gry Grzegorz Tomasiewicz, który udanie zastępował przebywającego na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski Michała Nalepę. Następną groźną akcję gdynian w 24 minucie ponownie zapoczątkował Tomasiewicz, który po krótkiej wymianie podań z Marcusem da Silvą wyprowadził na czystą pozycję Pawła Abotta, a ten strzałem z 7 metrów minimalnie przeniósł piłkę nad bramką. Kolejny raz "zapachniało" bramką dla gdynian kiedy Abott zdecydował się na uderzenie z 30 metrów, ale tym razem Misztal z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, inicjatywę szybko przejęli żółto-niebiescy. Po kilku groźnych atakach, wreszcie w 60 minucie wyszli na prowadzenie. Precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego Tomasiewicza na bramkę zamienił Michał Marcjanik. Radość gdynian nie trwała jednak długo, bo już w 65 minucie po kolejnym uderzeniu z dystansu Dmowskiego do odbitej przez Konrada Jałochę piłki dopadł Adam Duda i doprowadził do wyrównania. W 67 minucie koszmarny błąd popełnia Jałocha, który minął się z uderzoną przez Mariusza Rybickiego piłką i Pogoń wyszła na prowadzenie 2:1. Trener Niciński szybko zareagował na zmianę rezultatu i dokonał trzech zmian w gdyńskiej "11".
Zmiany przyniosły efekt, ponieważ wprowadzony chwilę wcześniej Rafał Siemaszko doprowadził do wyrównania. Po niezłej grze Arka przywozi z Pruszkowa tylko 1 punkt. Można mówić, że to tylko remis i aż remis, skoro gdynianie gonili wynik. O braku zwycięstwa zdecydował brak skuteczności i błąd Jałochy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?