Lechia w czwartek wyleciała samolotem z Gdańska na Śląsk w dobrych humorach po ponownym ograniu w tym sezonie mistrza Polski i lidera, Legii Warszawa.
- Po takim wyniku nie mamy się czego bać - mówił Krzysztof Bąk, piłkarz biało-zielonych.
Górnik też nie ma powodów do obaw, bowiem w tym sezonie na dziewięć meczów u siebie wygrali aż siedem.
- Górnik stworzył twierdzę w Zabrzu. My lubimy jednak mecze z zespołami, które prezentują otwartą piłkę. Nie wiem, jak zagra Górnik, ale u siebie zawsze gra bardzo ofensywnie. Możemy z Zabrza wrócić z punktami - uważa Paweł Buzała, który jest jednym z kandydatów do zastąpienia pauzującego za żółte kartki Piotra Grzelczaka.
O miejsce w ataku będzie rywalizował z Patrykiem Tuszyńskim. Trener Michał Probierz bardziej stawiał na tego drugiego, choć w ekstraklasie jeszcze ani razu nie trafił on do siatki. "Buzi" miał w tej rundzie problemy zdrowotne, ale nawet kiedy był w pełni sił, to nie raz siadał na ławce. Choć w lidze i w Pucharze Polski strzelił w sumie pięć goli i należy do najlepszych strzelców drużyny.
- Decyzja należy do trenera. Nie tylko ja i Patryk walczymy o jedno miejsce w ataku, bo na tej pozycji może zagrać też Piotrek Wiśniewski - uważa Buzała.
- Grzelczak nie zagra za kartki i w ataku nastąpi na pewno zmiana. Ale to nie będzie jedyna - zapowiada Michał Probierz, trener biało-zielonych.
Na jakich pozycjach można spodziewać się roszad w porównaniu z meczem z Legią? Przede wszystkim karę za czerwoną kartkę skończył Deleu. Brazylijczyk powinien wrócić do podstawowej jedenastki, na prawą obronę. Wówczas na lewej stronie defensywy zagrałby prezentujący ostatnio dobrą formę Christopher Oualembo i zastąpiłby mało przekonującego Adama Pazio. Z kolei do środka pola, prawdopodobnie w miejsce Wojciecha Zyski, może wskoczyć Paweł Dawidowicz. To jednak tylko pod warunkiem, że młody pomocnik biało-zielonych wyleczy kontuzję i będzie w pełni sił. W Zabrzu, obok wspomnianego Grzelczaka, na pewno zabraknie kontuzjowanego Marcina Pietrowskiego, który wciąż nie trenuje z zespołem.
- Są jeszcze drobne urazy, ale mam nadzieję, że do meczu w Zabrzu sobie z nimi poradzimy. Jeśli chodzi o Pawła Dawidowicza, to dopiero zaczął biegać i jego szanse na grę przeciwko Górnikowi oceniam jako nikłe. Decyzję podejmiemy jednak w ostatniej chwili - wyjaśnia Probierz.
Lechia w Zabrzu będzie chciała zagrać równie agresywnie i z taką samą werwą i zaangażowaniem, jak przeciwko Legii. Bez tego trudno myśleć o zdobyczy punktowej.
- Mówić można dużo, ale to są tylko słowa. Wszystko i tak zweryfikuje postawa zespołu na boisku i to, jak będziemy realizować przyjęte założenia. Nie zgadzam się z opiniami, że wcześniej graliśmy słabo. Od kilku meczów już gramy dobrze - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu".
W czterech ostatnich spotkaniach zdobyliśmy siedem punktów i to jest krok do przodu. Zdajemy sobie sprawę, że nie wyszedł nam środek tej rundy i wtedy potraciliśmy zbyt wiele punktów. Tej agresji nam ostatnio nie brakuje, ale oceny są tylko przez pryzmat wyniku. Moim zdaniem z Cracovią też graliśmy bardzo dobre spotkanie, ale przegraliśmy je pechowo - uważa szkoleniowiec Lechii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?