Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Puck. Wieś Strzelno zaoszczędzi na kubłach, bo sołtys zrobi grupowe zakupy

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
Prawie pół tysiąca złotych trzeba wydać do wakacji, by na swojej posesji postawić kolorowe pojemniki na segregowane odpady. Ale można zaoszczędzić - jeśli się ma pomysłowego sołtysa.

- Robię to w naszym wspólnym interesie - komentuje swoją inicjatywę Józef Białk, sołtys Strzelna.- Bo lepiej żeby śmieci trafiały na wysypisko niż do lasów i rowów.

Prawie 25 tys. mieszkańców wiejskiej gminy Puck niedawno zelektryzowała wiadomość, że do wakacji muszą kupić dodatkowe pojemniki na odpady. - W każdym gospodarstwie musi ich być cztery: na śmieci ogólne, makulaturę, plastik oraz szkło - tłumaczy wójt Tadeusz Puszkarczuk.

Kłopot w tym, że dla większości właścicieli posesji oznacza to wydatek rzędu 400-500 zł. A nie każdego na to stać. Teoretycznie pojemników kupować nie trzeba, bo wydzierżawi je nam firma komunalna. Jednak w dłuższej perspektywie czasu jest to średnio opłacalne rozwiązanie, bo kosztowne.

Na zebraniach wiejskich mieszkańcy zasugerowali więc wójtowi, że to gmina powinna wyłożyć pieniądze i kosze swoim mieszkańcom kupić.

- Płacimy podatki, więc to jak najbardziej uzasadnione rozwiązanie - argumentowano m.in. w Leśniewie czy Starzynie.
Podobne rozwiązania swoim władzom podsuwali też ostatnio mieszkańcy Pucka, Helu czy Władysławowa.

Wójt Puszkarczuk jednak nie pozostawia cienia wątpliwości.
- Nie będziemy kupować pojemników - mówi samorządowiec. - Nie po to przecież wybierzemy firmę do kompleksowej obsługi gospodarki śmieciowej w całej gminie.

Mieszkańcy, uciekając przed wydatkami, sugerowali, że zamiast wydawać kilkaset złotych na dodatkowe pojemniki, na własną rękę będą wywozić np. plastik lub szkło. Ale i ten pomysł spalił na panewce.
- Śmieci muszą trafić do wskazanej przez nas firmy komunalnej, od której przecież i tak trzeba będzie kupić worki w odpowiednich kolorach - przypomina wójt.

Alternatywne rozwiązanie podsunął sołtys Strzelna, który zaproponował wiejską wersję "grupowych zakupów".
- Możemy zaoszczędzić na wydatkach, jeśli zrobimy to razem - tłumaczy Józef Białk.

Sołtys będzie teraz zbierał nazwiska zainteresowanych, by sprawdzić, ile osób chce mieć dodatkowe kubły. Jeśli się zbierze odpowiednia liczba, poszuka odpowiednio atrakcyjnej oferty.
- Jeśli możemy wspólnie zaoszczędzić choć kilka złotych, to warto się pokusić o trochę dodatkowej pracy - podsumowuje sołtys Białk.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki