Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Człuchów: Płonął maszt z fotoradarem wart ponad 100 tys. zł

Beata Gliwka
W niedzielę rano w Rychnowach na trasie Chojnice - Człuchów ktoś podpalił fotoradar. Urządzenie jest warte 95 tys. zł, a maszt na którym jest ono zainstalowane, około 15 tys. zł.

- Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o palącym się maszcie po godzinie 6 rano - mówi Alicja Ceitel, rzecznik komendy policji w Człuchowie. - Na miejsce przyjechała też straż pożarna. Uszkodzony został słup i nadpalone przewody wewnętrzne. Sprawca stłukł także osłonę obiektywu i uszkodził urządzenie rejestrujące.

Kilka podobnych sytuacji miało już miejsce w powiecie chojnickim, gdzie maszty z fotoradarami były niszczone, w tym podpalane tyle razy, że z nich zrezygnowano. W gminie Człuchów zapowiadają, że będą wytrwalsi. Tym bardziej że szanse na odkrycie sprawcy dewastacji są spore. W gronie najbardziej podejrzanych są kierowcy, którzy tego dnia przekroczyli prędkość i zostali zarejestrowani przez urządzenie. A może być ich sporo, bo fotoradar robił średnio 200 zdjęć dziennie.

- Po odtworzeniu materiału zdjęciowego wnikliwie przejrzymy to, co zarejestrował fotoradar - mówi Krzysztof Bulwan, komendant Straży Gminnej w Człuchowie. - Mamy też kilka dodatkowych informacji, mam nadzieję, że wraz z policjantami uda się nam ustalić sprawcę.

Jeśli tak się stanie, osoba, która podpaliła maszt, może odpowiadać za zniszczenie mienia, za co grozi do 5 lat pozbawiania wolności, oraz ponieść koszty naprawy bądź wymiany urządzenia. Fotoradar był ubezpieczony, trwa już postępowanie szkodowe.

- Czekamy na specjalistę od naprawy tego typu urządzeń i rzeczoznawcę - dodaje komendant. - Jeśli okaże się, że fotoradar został zupełnie zniszczony, w tym samym miejscu, bez zbędnej zwłoki stanie inny. Osoba, która go uszkodziła, nie ma co liczyć na to, że zrobiła kierowcom "przysługę". Bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Najpierw jadą za szybko, potem puszczają im nerwy...

Fotoradar w Rychnowach nie był tylko "straszakiem" - od sierpnia br., na podstawie umowy pomiędzy gminą Człuchów i komendą policji, pracował w systemie całodobowym. Był najnowocześniejszym tego typu urządzeniem w rejonie - rejestrował równocześnie pojazdy odjeżdżające i nadjeżdżające, kolorowe zdjęcia pozwalały stwierdzić m.in., czy auto ma zapalone światła, czy są zapięte pasy itp. Dziennie rejestrował średnio 200 wykroczeń przy progu ustawionym na 20 km/h (rejestrował więc kierowców jadących przez wieś ponad 70 km/h w ciągu dnia lub 80 km/h w nocy).

W Rychnowach kierowcy nie mogą tłumaczyć, że zostali obecnością rejestratora zaskoczeni. Na drodze są dwa znaki informujące o kontroli radarowej. Mimo to notorycznie przekraczają tam prędkość. Nie tylko na widok masztu z fotoradarem kierowcom puszczają nerwy. W lipcu tego roku doszło do zniszczenia mobilnego fotoradaru w Nowosiółkach (gm. Człuchów). Sprawca został od razu schwytany przez okolicznych mieszkańców i strażnika, obsługującego urządzenie. Fotoradar po wymianie uszkodzonych elementów tego samego dnia wrócił do pracy. Postępowanie karne przeciwko kierowcy jest w toku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki