Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosowanie na RPO. Konfederacja, po wyborze kandydatury Lidii Staroń, to już przystawka Zjednoczonej Prawicy, czy jeszcze opozycja?

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Konfederacja po głosowaniu nad kandydaturą Lidii Staroń to już przystawka Zjednoczonej Prawicy, czy jeszcze opozycja?
Konfederacja po głosowaniu nad kandydaturą Lidii Staroń to już przystawka Zjednoczonej Prawicy, czy jeszcze opozycja? Adam Jankowski
Trwanie rządu Prawa i Sprawiedliwości nadal jest w interesie Konfederacji. Na tle PiS konfederaci jawią się jako bardziej radykalna, młodsza i wolnorynkowa prawica. Przejście PiS do opozycji odcięłoby im tlen – mówi politolog dr Bartosz Rydliński.

Czy Konfederacja stała się już przystawką PiS? Czy nadal jest w opozycji, po tym jak trzech konfederatów zagłosowało za kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich?

Konfederacja nie jest częścią rządu, a jej członkowie nie posiadają tek ministerialnych. Nadal jest więc opozycją, która zagłosowała w sposób taktyczny, dobry dla siebie.

To znaczy?

Trwanie rządu Prawa i Sprawiedliwości nadal jest w interesie Konfederacji. Na tle PiS konfederaci jawią się jako bardziej radykalna, młodsza i wolnorynkowa prawica. Ale po ewentualnym upadku rządu Mateusza Morawieckiego, główną siłą opozycyjną byłoby Prawo i Sprawiedliwość. A to odcięłoby tlen Konfederacji. Głosowanie więc części konfederatów za kandydaturą Lidii Staroń odbieram jako formę taktyki.

I w ten sposób konfederaci pomagają zszyć Jarosławowi Kaczyńskiemu to, co się pruje, czyli Zjednoczoną Prawicę. A prezes po raz kolejny ma okazje pokazać, że jest mistrzem w sztukowaniu większości.

To prawda, tak można też odbierać spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Pawłem Kukizem przed tym głosowaniem. Co prawda, Kukiz głosów w Sejmie nie ma dużo, bo razem z nim cztery, ale to był sygnał dla Jarosława Gowina, że możesz mnie opuścić, a ja i tak jestem w stanie uciułać większość w Sejmie.

Pamiętajmy, że tu nie chodzi wyłącznie o posiadanie 231 głosów, ale czasami o uzyskanie zwykłej większości, na wypadek gdyby niektórzy posłowie wyszli nagle z sali. I to może być taka forma dealu z Konfederacją, czy nawet z częścią konserwatywną PSL.

Jestem sobie w stanie wyobrazić taką sytuację, że niektórzy posłowie bądź senatorowie przed ważnym głosowaniem zatrzaskują się nagle w windzie albo mają problem z zalogowaniem się. To sztuczka na ominięcie większości, przy głosowaniu, które nie służy PiS.

Jak długo Jarosławowi będzie się udawało to sztukowanie?

Pewnie do kolejnego przesilenia. O ile polityczna wiosna stała pod hasłem, czy Zbigniew Ziobro wyjdzie z rządu, czy może zostanie wyrzucony, to po wtorkowym głosowaniu można powiedzieć, że lato i jesień będą przebiegać pod hasłem, czy Jarosław Gowin się obroni? Ta nieudana wolta przejęcia Porozumienia przez Adama Bielana przez wiele miesięcy będzie jeszcze rezonować w obozie Zjednoczonej Prawicy.

To znaczy, że Jarosław Gowin jest już jedną nogą poza Zjednoczoną Prawicą?

Moim zdaniem, na razie wystawił tylko kawałek stopy. Jarosław Gowin ma bowiem świadomość, że nikt nie jest w stanie mu zagwarantować takich politycznych fruktów, jak Zjednoczona Prawica.

Ale jest nieustannie upokarzany, karcony publicznie przez prezesa. Jak długo polityk może to znieść? Pewnie pan powie, że długo, i doda znowu, że dla fruktów...

Powiem inaczej. Polityka polega też między innymi na prztyczkach i symbolicznym upokarzaniu. Przecież nie tylko Gowin jest upokarzany. Przypomina sobie Pani najważniejsze głosowanie w tym roku nad Krajowym Planem Odbudowy, kiedy marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie dopuściła do głosu Zbigniewa Ziobry? Do tego dochodzą te połajanki koalicjantów ze strony Ryszarda Terleckiego. Te jego niewybredne słowa pod ich adresem wypowiadane raz na kwartał.

W cywilizowanym państwie skończyłoby się to jakimś przesileniem, próbą skrócenia kadencji Sejmu, rządem mniejszościowym. Ale nie u nas. Bo interesy polityczne i ekonomiczne Zjednoczonej Prawicy ciągle są tożsame. To jest już takie małżeństwo bez miłości. Ale ten kredyt hipoteczny, który nazywa się rządem, trzyma małżonków przy sobie.

Jak jest rola Pawła Kukiza w tym sztukowaniu? Pożytecznego polityka, żeby nie powiedzieć mocniej?

Paweł Kukiz jako artysta nagrywał wiele utworów, w których gardził pragmatyką polityczną, zwracał uwagę na bezideowość polskiej klasy politycznej.

Oglądając tę ostatnią konferencję z nim i Jarosławem Kaczyńskim, pomyślałem, że to ostatni numer Kukiza na scenie, jaki może zagrać. Jego wiarygodność jest już teraz absolutnie zerowa. Bo oto antysystemowiec wchodzi gładko w system i próbuje się w nim urządzić. A do tego jeszcze to szczere wyznanie, że dlatego zagłosował za Lidią Staroń, bo go o to poprosił Jarosław Kaczyński. To znaczy, że on nie zrozumiał wagi tego głosowania.

Dr Bartosz Rydliński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Dr Bartosz Rydliński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego M. Żegliński/Facebook/Bartosz Rydliński
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki