Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Glonek jednak bez medalu

Waldemar Gabis
Polscy floreciści dopiero na ósmym miejscu w mistrzostwach świata. W środę na planszy pojawią się nasze florecistki

Radosław Glonek z mistrzostw świata w tureckiej Antalayi przyjedzie bez medalu. W sobotę zawodnik Sietom AZS AWFiS Gdańsk był blisko podium w turnieju indywidualnym, ale przegrał w 1/4 finału po dramatycznym boju z Niemcem Peterem Joppichem. Wczoraj ten sam Joppich oraz jego koledzy z niemieckiej drużyny stanęli na drodze polskich florecistów z Glonkiem w składzie. Polacy przegrali z Niemcami 37:43 i została im walka o miejsca 5-8. Niestety zakończona samymi porażkami.

Najpierw ulegli Wielkiej Brytanii, w której nr 1 jest wicemistrz Europy Richard Kruse, dość wyraźnie 35:45, potem - o siódme miejsce - nie dali rady Francuzom 34:45. W obu spotkaniach słabiej spisywał się Glonek, który miał być liderem zespołu.

- Czasem tak bywa, że coś nie idzie - tłumaczy "Glonczasa" Ryszard Sobczas, szef gdańskiego klubu i członek zarządu Polskiego Związku Szermierczego. - Dla Radka to i tak był świetny sezon. Nie zdobył co prawda medalu na mistrzowskiej imprezie, ale w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest na trzecim miejscu - przypomina Sobczak.

Dodajmy tylko, że Polacy we wtorkowym turnieju drużynowym wygrali jedno spotkanie - w 1/8 finału z Ukraińcami 45:31. Mistrzami świata zostali Włosi, którzy w finale pokonali Niemców 45:41. Brąz przypadł chińczykom po zwycięstwie nad Rosjanami 45:41.

Dziś ostatnia szansa na medal w tych mistrzostwach świata. W turnieju drużynowym nasze florecistki zawsze potrafiły się zmobilizować. Tak było choćby dwa lata temu, kiedy udało się stanąć dziewczynom na najważniejszym stopniu podium. Wtedy złoty medal przywiozły Sylwia Gruchała, Magdalena Mroczkiewicz, Małgorzata Wojtkowiak i Katarzyna Kryczało. Z tamtego składu brakuje tylko Mroczkiewicz, która zakończyła karierę. Jest za to głodna sukcesówKarolina Chlewińska.
Czy Polki stać w ogóle na medal?

- Szermierka to dość dziwny sport, w którym czasem zdarzają niespodzianki - mówi fechtmistrz Longin Szmit, trener polskich florecistek.

Faworyci w drużynówce często zawodzą. Najlepszym przykładem są Włoszki, które indywidualnie biją inne nacje, w drużynie już tak dobrze nie jest. Jeśli więc Gruchała i jej koleżanki wykorzystają wszystkie szanse pojawiające się na planszy, to podium w Antalayi może być w końcu biało-czerwone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki