Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gino van Kessel z Lechii Gdańsk: mam nadzieję, że kibice będą skandować moje nazwisko [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Gino van Kessel o niepowodzeniu w Slavii Praga, oczekiwaniach związanych z grą w Lechii Gdańsk i o celach.

Jak zostałeś przyjęty w Gdańsku?
Dopiero od kilku dni trenuję z drużyną Lechii, ale zostałem przyjęty w Gdańsku bardzo dobrze. Nie znam jeszcze wszystkich na tyle dobrze, żeby powiedzieć, że mam już tutaj super kolegów. Poznałem wszystkich na sparingu z Bytovią, który oglądałem z trybun. Mogę powiedzieć, że cieszę się z tego, gdzie teraz jestem.

Jakie nadzieje wiążesz z grą w Lechii?

To dość łatwe pytanie. Ma nadzieję, że będę grał więcej niż w Slavii Praga, bardziej regularnie. Chcę strzelać gole i asystować kolegom.

Co poszło nie tak, że w Slavii Ci się nie udało?
Na początku byłem ważnym ogniwem, grałem w podstawowym składzie. Nie wyszło mi jednak kilka meczów i to chyba okazało się kluczowe. Potem zmienił się trener, ale zanim to nastąpiło to strzeliłem ważnego gola w pierwszym meczu, asystowałem, no i trzeba było od nowa się pokazać. Właśnie u nowego trenera zagrałem dwa mecze i ten drugi był fatalny w moim wykonaniu. W przerwie zostałem zmieniony i już więcej szansy nie dostałem.

Przychodząc do Lechii wiedziałeś cokolwiek o polskiej ekstraklasie?
Nie za dużo, ale wiem, że jest faza zasadnicza, a potem mistrzowska. Widziałem mecze Legii Warszawa, kiedy grali w kwalifikacjach Ligi Mistrzów ze słowackim Trenczynem. O pozostałych drużynach jeszcze nie jestem w stanie nic powiedzieć.

Wiesz na pewno, że Lechia jest jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski?
Oczywiście. Wiem, że jesteśmy w czołówce tabeli, wszystko jest w naszych rękach i nogach. Dużo zależy od meczu z Jagiellonią i czy uda się go wygrać (rozmowa była przeprowadzona w piątek - przyp. aut.). Jeśli tak się stanie, to już będziemy mieć przewagę. Generalnie jednak tych dziesięć meczów nie jest aż tak bardzo ważnych, jak siedem, które będziemy grać już w fazie mistrzowskiej.

Kiedy będziesz gotowy na tyle, aby pomóc drużynie na boisku?
Wszystko jest możliwe. Muszę wykonać kilka testów i dopiero po nich będzie można powiedzieć czy jestem już gotowy do gry czy potrzebuję więcej czasu. Może zdążę na mecz z Jagiellonią, ale to nie jest pewne.

Twoją mocną stroną jest szybkość. A nad czym musisz jeszcze popracować?
Wszystko można poprawić, ale nie chcę mówić teraz o moich plusach i minusach. Pokażę to dopiero na boisku. Mam nadzieję, że tych plusów będzie jednak zdecydowanie więcej i kibice wkrótce będą mogli z radością skandować moje nazwisko.

Na mecze w Gdańsku przychodzi dużo kibiców, powyżej 15 tysięcy, ale na kluczowe spotkania nawet ponad 20. Grałeś przed tak liczną publicznością?
Przy takiej publiczności jak 25 tysięcy widzów, to jeszcze nie miałem okazji zagrać.

Stawiasz sobie cel - ile goli chciałbyś strzelić?
Nigdy tego nie robię, bo nie wiadomo na jakiej pozycji zagram, jakie będą zadania. Czasami ważniejsze jest, żeby asystować niż strzelać bramki. Chcę jak najwięcej, ale wszystko wyjdzie na boisku.

A na jakiej pozycji na boisku w ofensywie czujesz się najlepiej?
Dla mnie to nie ma znaczenia. Pozycję wybiera trener, ja się dostosowuję. Najważniejsza jest dobra współpraca z kolegami.

Duży cios dla Cristiano Ronaldo. Marokański przyjaciel piłkarza skazany na 2 lata więzienia

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki