Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gilda" z Ritą Hayworth. Ruda zdejmuje rękawiczkę [ROZMOWA]

Gabriela Pewińska, Henryk Tronowicz
Na ekranie aż kipi od namiętności...
Na ekranie aż kipi od namiętności... Materiały prasowe
O filmie "Gilda" z 1946 roku rozmawiają Gabriela Pewińska i Henryk Tronowicz.

Henryk Tronowicz: - Jeszcze przed powstaniem "Gildy" ktoś napisał, że film z Ritą Hayworth jest zawsze filmem o Ricie Hayworth. Pani Gabrysiu, czy "Gilda" jest filmem o Ricie?
Gabriela Pewińska: - Niektórym się tak myliło. Zwłaszcza niektórym mężom. Jeden z nieudanych mężów Rity przed wejściem do ogrzanego przez nią łóżka aplikował sobie najpierw ów film. Rodzaj gry wstępnej... Cóż, w tym filmie babka była magnetyczna. Przypomnijmy. Rzecz zaczyna się w Buenos Aires. Kasyno, hazard. Mocni faceci, duże pieniądze. Ich jest dwóch. Ona, żona jednego, dawna kochanka drugiego, wkracza między tę utkaną grubymi nićmi męską przyjaźń.

H.T.: - Ten kryminał, brawurowo wyreżyserowany przez Charlesa Vidora i traktowany jako archetyp "kina czarnego", to według pani opowieść o miłości czy o nienawiści?
G.P.: - Ani jedno, ani drugie. To opowieść o namiętności. Na ekranie aż kipi od pożądania, choć jedyne co tu się zdejmuje to rękawiczki.

H.T.: - Kiedy oglądam "Gildę" widzę głównie melodramat. Melodramat przewrotny, z happy endem. W Londynie "Gildę" wyświetlano pod nieco dwuznacznym tytułem "Nie było dotąd takiej kobiety jak Gilda". Powycinane z gazet fotografie zalotnej Rity Hayworth zdobiły wtedy ściany wszystkich kwater amerykańskich żołnierzy.
G.P.: - Cóż, na tych zdjęciach miała na sobie jednie koronkową koszulkę... Rola w "Gildzie" sprawiła też, że podobiznę aktorki umieszczono na bombie atomowej testowanej na Atolu Bikini w 1946 roku.

H.T.: - Cisną się słowa niestosowne: wystrzałowa babka! Reżyser portretuje partnerów Gildy jako dżentelmenów traktujących kobietę wyłącznie przedmiotowo.
G.P.: - Niczym pranie, które trzeba odebrać z pralni? To tylko pozory. W rzeczywistości chodzą za nią jak głodne psy. Gdy Gilda na parkiecie daje wyzywający popis tańca, twardzielom miękną szczęki...

H.T.: - Lecz Johnny'emu (Glenn Ford) twardnieją pięści... Rozumie pani zawziętość tego władczego brutala wobec damy jego serca?
G.P.: - On szaleje z pożądania, usycha z tęsknoty, wariuje z zemsty. Jest odtrąconym kochankiem, więc głupieje, to jasne.

H.T.: - Rita swoim emploi przyćmiła sensacyjną akcję tego kryminału. W pierwszych recenzjach pisano, że to film zrobiony dla zademonstrowania rozhukanej kobiecości. Tej opinii rzecz jasna nie należy utożsamiać z dzisiejszym rozumieniem tego słowa. Wtedy obowiązywała surowa cenzura obyczajowa. Dama przed kamerą musiała zapinać bluzeczkę na ostatni guziczek.
G.P.: - Rita Hayworth jest w "Gildzie" zapięta po szyję. Ale co z tego? Seksapil wylazłby z niej, nawet gdyby miała na sobie worek po kartoflach. Są kobiety, które tak mają. Ona była wtedy w Hollywood symbolem seksu. Te rude włosy... Wymachiwała nimi w nieskończoność. One żyły w tym filmie własnym życiem.

H.T.: - Zbliżenie kamery w cudownej scenie tańca to zasługa urodzonego w Krakowie Węgra, operatora Rudolpha Maté, który kręcił z Wellesem i z Hitchcockiem. On też był zauroczony aktorką. W "Gildzie" Hayworth prowokowała urodą, ale też błysnęła talentem aktorskim.
G.P.: - Dorównuje Glennowi Fordowi. Ponoć rolę Johnny'ego Farella miał zagrać nasz ulubieniec Humphrey Bogart.

H.T.: - Odmówił. Bał się, że Rita przysłoni jego urodę własną...
G.P.: - I całe szczęście! Glenn Ford... Ten to dopiero był fachura. Syn tramwajarza. Z zawodu budowlaniec, dziarsko naprawiał dachy i rury. Do tej roboty zmusił go ojciec. Ale chłopak dopiął swego, skończył szkołę aktorską, a potem zagrał w 109 filmach. W czasie wojny był kapitanem amerykańskiej Piechoty Morskiej, a na ekranie najczęściej rewolwerowcem.

H.T.: - Dokładnie, długo by przypominać tytuły, choćby właśnie "Najlepszy rewolwerowiec", "Szkolna dżungla", "15:10 do Yumy". Natomiast gdy Gilda tańczy i śpiewa piosenkę "Amore Mio...", przypominam sobie popularną polską pointę: "Ty stara żmijo...".
G.P.: A to była taka pointa? Że ta żmija to kto niby? Babka z rękawiczką?

H.T.: - To rym z warszawskiej ulicy. Czy jednak zna pani z kina drugą scenę o takim posmaku erotyzmu? Gilda ściąga tę rękawiczkę w rytm melodii "Wińcie za to mamę, chłopcy" ("Put the Blame on Mame").
G.P.: - Oglądałam to z kilkanaście razy, zastanawiając się w czym rzecz. Nie wiem jak to działa. Ale faceci pewnie to wiedzą, pan wie?

H.T.: - Wyliczono, że scena trwa na ekranie dwie minuty, a w tym czasie prawą rękawiczkę Rita ściąga przez 12 sekund...
G.P.: - A potem nią wymachuje, kołysząc nader kształtnym biustem. Jak ta suknia się na tym biuście trzyma, niepojęte!

H.T.: - Jeśli pani tego nie wie, to co ja, biedny, mam powiedzieć? Rita Hayworth Gildą dowiodła wtedy, że była bezspornie najlepszą tancerką wśród piosenkarek i najlepszą piosenkarką wśród tancerek.
G.P.: - Świetnie tańczyła flamenco. Karierę artystyczną zaczynała od występów estradowych z ojcem, hiszpańskim tancerzem. Wszystko pięknie się zaczęło, ale marnie skończyło. Nie miała, ruda, szczęścia do facetów.

H.T.: - Nie mogę zrozumieć Orsona Wellesa, jednego z jej mężów, który Rity nie szanował. Ich związek słynął z wiecznych awantur. Po rozwodzie aktorka mówiła, że nie sposób dzień i noc żyć z... geniuszem.
G.P.: - Gdy wzięli ślub, w prasie komentowano: "Piękna i Mózg".

H.T.: - Pierwowzorem postaci Gildy była aktorka polskiego pochodzenia Marianna Michalska, która występowała pod pseudonimem Gilda Gray. Mania słynęła z tego, że zjawiskowo tańczyła shimmy.
G.P.: - Rytmicznie potrząsając koszulką... Biusty biustami, koszulki koszulkami, by rzecz podsumować, panie Henryku, "Gilda" to po prostu eleganckie kino. W sam raz na nasze mało eleganckie czasy.

W starym kadrze

Amerykański film z 1946 roku "Gilda" można obejrzeć w filmowej kawiarni "W Starym Kadrze", 15 lipca.
Wstęp wolny, ale obowiązuje bezpłatna rezerwacja miejsc - tel. 58 682 15 67.
Seanse - godz. 14.00, 17.00, 20.00.
Kawiarnia "W Starym Kadrze", ul. Grobla I 3/4 w Gdańsku.
Szczegółowy repertuar kinokawiarni dostępny na www. wstarymkadrze.com.

[email protected]
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki