Władze gdyńskiego Muzeum MW tłumaczą, że użyczenie eksponatów pozwoli na przeprowadzenie na terenie skansenu niezbędnych zmian. Zapowiadają również, że będą starać się o to, by statki powietrzne wróciły na Pomorze.
Umowę z Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie władze gdyńskiej placówki podpisały pod koniec października. Na podstawie tego porozumienia śmigłowiec Mi-4ME i samoloty: Mig-21bis, Lim-6bis i IŁ-28R będą eksponowane na tamtejszej wystawie plenerowej z informacją, że są eksponatami MW.
Obecnie statki powietrzne są rozmontowywane na terenie gdyńskiego skansenu na części i wywożone z Gdyni. Wśród gdynian budzi to kontrowersje.
- Wieczne "użyczenie" czterech bardzo wartościowych eksponatów ze Skansenu Muzeum MW jest niebywałym skandalem - twierdzi jeden z naszych Czytelników. - Kierownictwo MMW powinno się pożegnać ze stanowiskami. I to w trybie dyscyplinarnym. Kilka pokoleń muzealników dbało o to, by znalazły się tu najwartościowsze i najatrakcyjniejsze eksponaty.
Na terenie skansenu MW zostaną trzy statki powietrzne. To polski samolot szkolno-treningowy TS-11 Iskra oraz dwie radzieckie maszyny - śmigłowiec Mi-1 oraz samolot myśliwski Jak-9. Władze gdyńskiego Muzeum MW zapewniają, że to początek zmian, jakie zajdą na terenie skansenu.
- Teraz będziemy mogli dostosować skansen do potrzeb osób niepełnosprawnych, co dotychczas było niemożliwe przez ilość maszyn - mówi kmdr por. Andrzej Nowak, dyrektor Muzeum MW w Gdyni. - Będziemy mogli również stworzyć gniazda tematyczne. Nie mamy zamiaru rezygnować z ekspozycji samolotów, w Gdyni zostają trzy wartościowe jednostki. Spotykaliśmy się z zarzutami, że ekspozycja jest chaotyczna. Teraz będziemy mogli ją uporządkować i wzbogacać, bo goście skansenu od 59 lat cały czas mogli oglądać te same eksponaty.
W planach jest m.in. sprowadzenie na teren gdyńskiego skansenu jednostek dopiero co wycofywanych ze służby w Marynarce Wojennej. W tym m.in. trałowca projektu 207.
- To produkt polskiej myśli technicznej - mówi Zdzisław Kryger, zastępca dyrektora MMW. - Któregoś dnia przyjdzie ta chwila, że te okręty opuszczą banderę. Biorąc pod uwagę fakt, że taki okręt ma długość 38 metrów, to idealnie zmieściłby się na terenie skansenu. Gdy z jednostki w Darłowie wycofywane były śmigłowce, to musieliśmy odmówić ich przyjęcia. Mając siedem dużych eksponatów, nie było miejsca dla kolejnych.
Statki powietrzne z gdyńskiego skansenu za parę lat mają wrócić z województwa lubelskiego. - W dalekosiężnych planach mamy otwarcie filii muzeum np. w Pucku, kolebce polskiego lotnictwa, lub w gdyńskich Babich Dołach - zapowiada Nowak. - Absolutnie nie będziemy pozbywać się tych jednostek.
- Nie sądzę, żeby wypożyczenie tych samolotów było jakimś szczególnym regresem dla gdyńskiego społeczeństwa - mówi dr hab. Maciej Franz, prof. Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, Instytutu Historii. - Najciekawszy z tych przewożonych do Dęblina jest śmigłowiec, ale fachowcy ze szkoły lotniczej dobrze o niego zadbają.
Skomentuj: Czy eksponaty ze skansenu Muzeum MW powinny zostać w Gdyni?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?