Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Ulice miejskie, lecz prywatne. Radny prosi o wyjaśnienia

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. archiwum
Urzędnicy gdyńskiego magistratu według opozycyjnego radnego miasta Marcina Horały (Prawo i Sprawiedliwość) w podejrzanych okolicznościach ułatwiają inwestorom omijanie obowiązujących w Gdyni wymogów parkingowych dla nowo budowanych gmachów.

Horała zażądał od władz Gdyni wyjaśnień w tej sprawie. Według wiceprezydenta miasta Marka Stępy problemu jednak nie ma, a działania samorządu i podpisywanie umów z deweloperami są zgodne z prawem.

Parkingowe kontrowersje ujrzały światło dzienne po wakacjach, gdy w "Dzienniku Bałtyckim" opisaliśmy zwyczaje panujące przy realizowanej właśnie inwestycji na placu Kaszubskim. Były radny miasta Andrzej Boczek buduje tam gmach usługowo-mieszkaniowy.

Ponieważ inwestor miał problemy z zapewnieniem wymaganej w warunkach zabudowy liczby miejsc parkingowych przy budynku, samorządowcy zaproponowali mu osobliwe rozwiązane - aby wydzierżawił od gminy fragment pobliskiej, publicznej ul. Derdowskiego i dopisał sobie w ten sposób uzyskanie miejsca postojowe do parkingowych wskaźników.

Gdy gmina uruchomiła system płatnego parkowania w Śródmieściu, powstał problem. W okolicach ulicy Derdowskiego postawiono parkomat, a miasto zaczęło na dzierżawionych miejscach parkingowych pobierać opłaty. Kilka wezwań w tej sprawie dostała m.in. jedna z pracownic Andrzeja Boczka, posypały się odwołania od nałożonych kar. Ostatecznie przedstawiciele biura strefy płatnego parkowania wezwania anulowali, a sprawa oparła się o miejskich prawników. Ci orzekli, iż miasto ma prawo w przyszłości pobierać opłaty na ul. Derdwoskiego, niezależnie od tego, iż jest to teren dzierżawiony prywatnej firmie. O stosowność podobnej umowy między inwestorem a gminą, zaczęli jednak dopytywać się opozycyjni radni miasta. Okazało się, iż identyczny mechanizm został już wcześniej zastosowany w przypadku inwestycji przy ul. Gorczycowej w Gdyni Dąbrowie. Stało się tak, choć w rejonie tej ulicy miejsc parkingowych brak, a sytuacja komunikacyjna jest tak skomplikowana, iż mieszkańcy określają ten zakątek dzielnicy węzłem gordyjskim.

- Nasuwa się w związku z tym pytanie, czy gmina, podpisując podobne umowy z inwestorami, nie idzie im zbytnio na rękę - mówi Horała. - Firmy te bowiem, zamiast budować nowe miejsca postojowe, wymagane w decyzji o warunkach zabudowy, dzierżawią miejsca już istniejące. De facto więc samochodów i mieszkańców przybywa, a sytuacja parkingowa w mieście tylko się pogarsza.

Ale zdaniem Marka Stępy umowy dzierżawy z inwestorami są korzystne dla miasta, bo generują zysk, tymczasem miejsca postojowe i tak muszą zostać ogólnodostępne.
- Wszystko jest też zgodne z prawem, bo na działanie takie pozwala ustawa o drogach publicznych - uważa wiceprezydent Stępa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki