Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Potrącił dziecko w wózku na przystanku (ZDJĘCIA)

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Lekarze walczą o życie trzymiesięcznego chłopczyka, który padł ofiarą niedzielnego wypadku na Chyloni. Kierowca jadący ul. Chylońską nie zapanował nad samochodem i uderzył najpierw w wózek z dzieckiem, a potem w wiatę przystanku autobusowego. Chłopiec doznał poważnych obrażeń głowy - złamania kości ciemieniowej i obrzęku mózgu. Jego stan jest bardzo ciężki.

Do wypadku doszło w niedzielę przed godz. 17. Kierowca citroena jadącego ul. Chylońską w stronę ul. Kartuskiej tuż przy skrzyżowaniu z ul. Starogardzką stracił panowanie nad kierownicą. Samochód przejechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w wózek, który prowadziła babcia chłopca, czekając na możliwość przejścia przez jezdnię. Wózek przewrócił się i dosłownie rozpadł na kawałki. Trzymiesięczny chłopczyk wypadł na chodnik. Samochód obrócił się jeszcze o 180 stopni i uderzył w wiatę przystankową.

Dziecko trafiło do redłowskiego szpitala. - Chłopiec jest jeszcze u nas na dziecięcym oddziale intensywnej opieki medycznej, ale niebawem może zostać przeniesiony do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku, gdzie - gdy zajdzie taka potrzeba - będzie możliwość natychmiastowego przeprowadzenia specjalistycznych zabiegów chirurgicznych - mówiła nam wczoraj Małgorzata Bartoszewska-Dogan, zastępca dyrektora Szpitala Morskiego w Gdyni. - Dziecko doznało urazu czaszki i obrażeń wewnętrznych. Nie oddycha samodzielnie. Jego stan nadal jest ciężki. Takie małe dzieci mają jednak duże możliwości adaptacyjne, a lekarze robią, co mogą.

Okoliczności wypadku bada policja pod nadzorem prokuratury. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca, 21-letni Michał K. z Gdyni, zbliżając się do przejścia dla pieszych, zauważył na pasach czarnego psa, a za nim mężczyznę w ciemnym ubraniu. Chcąc ich ominąć, stracił na mokrej jezdni panowanie nad kierownicą. - Taką wersję kierowcy potwierdzają świadkowie, którzy widzieli na przejściu dla pieszych nawet dwóch mężczyzn - twierdzi podkom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik prasowy gdyńskiej policji.

Z jaką prędkością jechał kierowca citroena, jeszcze nie wiadomo. On sam powiedział policji, że najprawdopodobniej przekroczył dozwoloną na tym odcinku drogi prędkość, ale nieznacznie i mógł jechać ok. 60 km na godzinę. Świadkowie oceniają, iż mogło to być 70 km na godzinę.

- Na razie mamy czterech świadków zdarzenia. Babcia chłopca i pasażerka citroena zostały już przesłuchane - informuje Marzanna Majstrowicz, prokurator rejonowy w Gdyni. - Bardzo cenne byłyby dla nas zeznania mężczyzny, który przechodził z psem przez przejście dla pieszych tuż przed wypadkiem, ale też i innych osób, do których nie udało nam się dotrzeć.

Policja i prokuratura proszą w związku z tym wszystkie osoby, które były świadkami niedzielnego wypadku, by zgłosiły się do komisariatu policji w Chyloni przy ul. Owsianej lub skontakowały się z dyżurnym posterunku telefonicznie pod numerem tel. 58 662 13 55.
Wiadomo, że kierowca był trzeźwy.

- Jaka kara może grozić sprawcy za spowodowanie tego wypadku, zależało będzie od tego, co będzie dalej z dzieckiem. Na pewno czyn zakwalifikowany zostanie jako nieumyślny. Jeśli dziecko wyzdrowieje, może to być kara do trzech lat pozbawienia wolności, jeśli dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub nie uda się go uratować, będzie to od pół roku do ośmiu lat więzienia - dodaje Marzanna Majstrowicz.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki