- Trzeba uzbroić się w cierpliwość - tłumaczy komisarz Krzysztof Murdzia, zastępca komendanta komisariatu przy Wzgórzu św. Maksymiliana w Gdyni. - Bywa, że decyzję o skontaktowaniu się z policją poprzedza dłuższy namysł czy rozmowa z rodziną.
O napadzie na pana Lecha, mieszkańca ul. Szturmanów w Gdyni, pisaliśmy obszernie we wczorajszym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego". Mężczyzna po powrocie do domu, 6 września ok. godz. 20.35 usłyszał podejrzane hałasy. Zadzwonił do mieszkającego w pobliżu brata i stanął przy furtce. Wtedy z domu wyszedł mniej więcej 30-letni, mierzący ok. 180 cm mężczyzna w okrągłej czapce. Uderzył skradzioną armaturą łazienkową w głowę właściciela domu, powodując u niego pęknięcie czaszki. Potem uciekł, zostawiając broczącego krwią pana Lecha.
- Ten człowiek gotów był zabić dla wartej 50 złotych baterii łazienkowej - mówi zbulwersowana siostra rannego, pani Maria. - Jest niebezpieczny dla innych. Dlatego postanowiliśmy ufundować nagrodę za pomoc w zatrzymaniu sprawcy.
Policjanci z Gdyni twierdzą, że od dawna nie słyszeli o podobnym przypadku. Zresztą w mieście ostatnio znacząco spadła liczba kradzieży z włamaniem. A za ten czyn i uszkodzenie ciała napastnikowi może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Informacje można zgłaszać pod numery telefonów 058 662 12 80, 058 662 12 70, 058 662 12 55 lub 112.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
