- W tym miejscu dzień wcześniej pieniędzy nie było - utrzymuje mężczyzna. - Nie natrafiłem także na nikogo, kto mógłby tysiąc złotych zgubić.Wyjątkowo przejęty i zdziwiony znaleziskiem zszedłem do sklepu pod domem. Kupiłem "Dziennik Bałtycki". Znalazłem artykuł o ciężko chorej na raka kobiecie...
Artykuł był o Grażynie, u której stwierdzono raka szyjki macicy IV stopnia z przerzutami do wątroby. Jej niepełnosprawna, 14 -letnia córka Daria ze względu na brak środków do utrzymania trafiła przed kilkoma laty do domu dziecka w Gdańsku. Matka odwiedzała ją regularnie (szła do córki 3,5 godziny na piechotę, bo nie było jej stać na podróżowanie komunikacją miejską), zabierała do siebie. Kiedy trafiła do szpitala i przestała odwiedzać córkę, odebrano jej prawa rodzicielskie. Nie może już zabierać Darii, a na piesze spacery nie ma sił.
Pan Jarosław przyjechał do redakcji. Położył na biurku 500 zł. - Proszę przeznaczyć tę kwotę na podróże pani Grażyny do córki. Może trzeba będzie zapłacić sąsiadowi za benzynę, może uda się znaleźć tanią taksówkę - powiedział.
Pieniądze przekazaliśmy chorej kobiecie.
- Myślałam, że już nic dobrego mnie w życiu nie spotka - dziękowała ze łzami w oczach Grażyna. - A tu znalazł się dobry człowiek. Proszę mu powiedzieć, że odłożę je tylko na wyjazdy do Darii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?