Weekend za pół ceny - akcja, która podczas swojej pierwszej odsłony w kwietniu do Gdańska ściągnęła tłumy, będzie miała swoją nową odsłonę . Już 25 i 26 września dziesiątki restauracji i hoteli ugoszczą za półdarmo. Tym razem ma się to jednak obyć bez incydentów, które ostatnio popsuły smak zarówno przedsiębiorcom, jak i klientom. Były bijatyki o wolny stolik, próby oszustwa i pretensje do organizatorów, że nie udźwignęli ciężaru akcji. Efekt? Spotkania urzędników z restauratorami i wspólne postanowienie poprawy. Już wiadomo, że teraz w promocji nie będzie alkoholu, nie będzie też można wcześniej rezerwować miejsc.
Biuro Prezydenta ds. Promocji Miasta, które akcją koordynuje, od maja zbierało propozycje i uwagi od restauratorów.
- Na ich podstawie stworzyliśmy regulamin. Mamy nadzieję, że wyeliminuje on błędy i problemy, które pojawiły się poprzednio - mówi Monika Zdroik z biura promocji. - Zasady nie są jednak w stanie unormować zachowań ludzi. Jak ktoś będzie chciał się pobić o stolik, to i tak to zrobi - ubolewa Zdroik.
Do akcji włączyło się na razie ok. 40 podmiotów - czyli połowa z tych, którzy brali w niej udział za pierwszym razem. Deklaracje udziału nie są jeszcze ostatecznie podsumowane, ale na to, że chętnych będzie więcej niż poprzednio, restauratorzy nie liczą.
I sami przyznają, że w praktyce nie wszystko wygląda tak kolorowo, jak się wydaje.
- Ta rzeka nas porwała. Były lokale, które z umowy się nie wywiązywały, a oberwaliśmy za to wszyscy i poczuliśmy się oszukani - przyznaje Jan Orchowski, właściciel Baru pod Rybą i jeden z organizatorów akcji. Jego koledzy po fachu też nie szczędzą gorzkich słów całemu przedsięwzięciu.
- Nie usłyszałem żadnej pozytywnej recenzji, za to straciłem dużo stałych klientów, bo nie mogli zarezerwować stolika. Cztery osoby pobiły się o miejsce. Panował totalny chaos - wspomina Roman Wąsowski, właściciel m.in. Pizzeri Napoli.
Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, przekonuje, że przy przedsięwzięciach na tak dużą skalę wpadek organizacyjnych uniknąć się nie da.
- Ale do jesieni był czas, żeby mankamenty dopracować - zapewnia.
Tuż po zakończeniu pierwszej edycji imprezy grupa kilkudziesięciu restauratorów była jednak zgodna co do tego, że na powtórkę z rozrywki zgodzą się tylko wtedy, jeśli zmienią się zasady. Swego dopięli. Przede wszystkim teraz będzie skromniej, bo lokale promocją mogą objąć tylko część menu. Wybrane pozycje z karty dań będą specjalnie oznaczone.
- Oferta za pół ceny nie dotyczy cen alkoholu, chyba że właściciel lokalu sam wyrazi chęć obniżenia cen na te produkty - podkreśla Monika Zdroik.
Żeby ograniczyć nie tylko pijaństwo, dla tych restauratorów, którzy nie będą wywiązywać się z umowy i kasować po staremu, przygotowano karę.
- Uczestnicy, którzy dobrowolnie zdeklarowali się do udziału w akcji i nie przestrzegali zapisów regulaminu, zostaną wyłączeni z następnej edycji akcji - wskazuje Zdroik. Selekcję lokali i wykluczanie tych, które oszukują, na spotkaniu z prezydentem Lisickim zaproponował Paweł Dobrowolski z jadalni Pod Zielonym Smokiem. - Niech nie psują opinii ciężko i uczciwie pracującym - argumentował.
Mimo wielu narzekań jedno jest pewne - "Weekend za pół ceny" to dla restauratorów świetny interes. Ci, którzy brali w niej udział, odnotowali od 3 do 5 razy większe obroty niż normalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?