Osieroconymi dziećmi zaopiekowała się ciocia, pani Ewa, która natychmiast wystąpiła do sądu o zgodę na utworzenie dla bratanków rodziny zastępczej. Pani Ewa zarabia jako kasjerka w sklepie zaledwie 1600 zł, mieszka z dwojgiem własnych dzieci w kawalerce na Przymorzu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska: Umorzymy dług z automatu
Jednak w maju br. sędzia z Sądu Rejonowego Gdańsk Południe, powierzając jej obowiązki opiekuna prawnego dzieci, nie ustanowiła dla nich - choć mogła to zrobić - tymczasowej rodziny zastępczej. A to oznaczało, że póki pani Ewa nie skończy ciągnącego się do października kursu, nie dostanie pieniędzy na utrzymanie bratanków. Sieroty nie mają także prawa do renty po rodzicach, którzy wskutek gnębiących ich chorób pracowali zbyt krótko.
Opłacenie czynszów w dwóch mieszkaniach, wyżywienie i ubranie nastolatków, wyposażenie ich do szkoły - to wszystko przerosło możliwości finansowe pani Ewy, która musiała pożyczać pieniądze na chleb i buty. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie także miał związane ręce - mógł jedynie wypłacać po 276 zł tzw. rodzinnego na dziecko i po 300 i 100 zł jednorazowych zasiłków. Jakby tego było mało, urzędnicy miejscy zagrozili eksmisją dzieci z zadłużonego mieszkania komunalnego.
Po naszej publikacji jeszcze raz sytuacji rodzeństwa przypatrzył się gdański MOPR.
- Na pewno nie dopuścimy do eksmisji rodzeństwa z mieszkania po rodzicach - deklaruje Marlena Jasnoch, wicedyrektor ośrodka. - Nie może być tak, że dzieci odpowiadają za długi po rodzicach. Ściśle współpracujemy w przypadku tej rodziny z Biurem Obsługi Mieszkańców, otrzymałam już zapewnienie, że sprawa będzie pozytywnie załatwiona.
Pracownicy ośrodka deklarują również, że jeszcze przed kolejnym posiedzeniem sądu rodzinnego MOPR zacznie wypłacać pani Ewie po tysiąc złotych miesięcznie na utrzymanie każdego dziecka.
- Do końca września pani Ewa zakończy kurs dla rodzin zastępczych - mówi Ewa Zając, kierownik działu pieczy zastępczej w MOPR. - Sąd może wyznaczyć termin posiedzenia nawet kilka miesięcy później, ale nie będziemy czekać z wypłatami. Dla nas podstawą do przekazania pieniędzy będzie zaświadczenie o ukończeniu kursu.
Umorzymy dług z automatu
Z Maciejem Lisickim, wiceprezydentem Gdańska, rozmawia Ewelina Oleksy
W jakich sytuacjach miasto może umorzyć dług za mieszkanie komunalne?
Jest w tej sprawie uchwała Rady Miasta, która określa kryteria, jakie trzeba spełnić. Ogólnie rzecz ujmując, są to kryteria dochodowe.
Czy rozważycie tę możliwość w przypadku osieroconych dzieci, którym po rodzicach zostało mieszkanie zadłużone na 16 tys. zł?
Nie ma potrzeby rozważania, bo te dzieci nie dziedziczą długu za mieszkanie po rodzicach. Krótko mówiąc, my te długi im umorzymy z automatu, czyli z urzędu, dlatego że rodzice zmarli, a dzieci są niepełnoletnie.
Dlaczego zatem urzędnicy przekazali już opiekunce dzieci, że sierotom grozi eksmisja z mieszkania?
Nie wiem. Być może urzędnik wypowiedział się tak rutynowo, że skoro jest zadłużone mieszkanie, to siłą rzeczy będzie eksmisja. Zapewniam jednak, że nic złego w tym przypadku się nie wydarzy. Natomiast jest inny problem.
Jaki?
Dopóki dzieci nie będą miały uregulowanego statusu prawnego, tzn. dopóki ich ciocia nie zostanie rodziną zastępczą, to nie możemy im oficjalnie tego lokalu przydzielić. Ale oczywiście, jak tylko będzie to sądownie ustalone, wtedy dzieci otrzymają tytuł prawny do tego mieszkania. Wtedy też czynsz zacznie być normalnie naliczany i te opłaty trzeba będzie ponosić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?