Gdańsk: Prezydent Paweł Adamowicz pomoże uratować "Darami"

- Nie wyobrażam sobie, by panie zostały pozostawione samym sobie i żeby musiały zakładać własną działalność, by kontynuować pracę. Jeśli okaże się, że seniorki potrzebują mojej pomocy, to natychmiast wyznaczę osobę z Urzędu Miejskiego, która "ożeni" seniorki z innym stowarzyszeniem, które weźmie je pod swoje skrzydła. "Dary" z ramienia nowego stowarzyszenia, tak jak dawniej z ramienia Klubu Inteligencji Katolickiej, będą mogły prowadzić kwestę na rzecz głodnych dzieci.

Czy pomoc prezydenta będzie potrzebna, okaże się w przyszłym tygodniu.

- Po ostatnich dramatycznych dla nas tygodniach, kiedy to KIK najpierw nas zawiesił, a potem zamknął, nadeszły pierwsze pozytywne sygnały - mówi Halina Stańczyk wiceprezes sekcji. - Przez cały czas zgłaszają się do nas osoby, które chcą nam pomóc. Większość z nich po prostu podpisuje się na liście poparcia dla sekcji "Dary", ale mieliśmy też bardziej konkretne propozycje pomocy. W najbliższych dniach spotkamy się z osobą reprezentującą pewne stowarzyszenie i być może ono nas przygarnie - mówi tajemniczo pani Halina. - Nie chcę zdradzać szczegółów, bo jesteśmy jeszcze przed pierwszymi rozmowami i nie wiem nic pewnego. Jednak tak duża dawka poparcia od ludzi napełnia nas wiarą, że już niedługo znów zaczniemy działać. Ubodzy za symboliczny datek będą mogli otrzymywać od nas używane rzeczy, a szkoły, którym pomagamy, dostaną pieniądze na obiady dla głodnych dzieci. Przez 20 lat, nigdy wcześniej nie musiały na nie czekać.