Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Ogrodzenie skomplikowało życie mieszkańców Wrzeszcza

Redakcja
- Mam 78 lat, ledwo chodzę - mówi Klotylda Sikora. - Płot na drodze do piwnicy to dla duże utrudnienie
- Mam 78 lat, ledwo chodzę - mówi Klotylda Sikora. - Płot na drodze do piwnicy to dla duże utrudnienie Grzegorz Mehring
Dlaczego lokatorom wspólnoty mieszkaniowej we Wrzeszczu zablokowano swobodne dojście do budynku gospodarczego - dociekała Kamila Grzenkowska

Brakuje mi już sił. Mam 78 lat i ledwo chodzę, a muszę pokonywać codziennie kilkadziesiąt metrów, aby dostać się do piwnicy. Nawet, żeby wyrzucić śmieci, muszę przejść kawał drogi. Czy nikt w tym mieście nie przejmuje się starszymi ludźmi? - żali się Klotylda Sikora, mieszkająca przy ul. Do Studzienki 27 w Gdańsku Wrzeszczu.

Lokatorzy tej wspólnoty mieszkaniowej nie mogą swobodnie korzystać z pobliskiego budynku gospodarczego (służącego jako piwnica), bo sąsiad postawił im płot, który uniemożliwia dojście do obiektu. Ustawiła go Spółdzielnia Mieszkaniowa "Podgrodzie", której siedziba i budynki mieszcząsię przy tej samej ulicy. Jej władze argumentują, że z posiadanych dokumentów wynika, iż teren, na którym stoi część budynku, należy do spółdzielni.

Mieszkańcy ul. Do Studzienki 27 denerwują się, bo teraz muszą obejść kilkudziesięciometrowy płot, aby dostać się do swoich piwnic. - Nawet furtki nie ma - dodają.
"Podgrodzie" postawiło ogrodzenie pod koniec kwietnia i ani myśli ustępować mieszkańcom. - To nasz teren. Realizujemy swoje prawa jako właściciel tej ziemi - podkreśla Piotr Pełeński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Podgrodzie".

Płot stoi od dwóch tygodni, ale przyczyn konfliktu mieszkańcy dopatrują się już w początkach lat 90. Wtedy "Podgrodzie" dostało ziemię w wieczystą dzierżawę i zgodę od miasta na budowę osiedla. Spółdzielnia musiała jednak spełnić pewien warunek. Chodziło o odtworzenie przeznaczonego do rozbiórki budynku gospodarczego, który tarasował drogę dojazdową do mającego powstać osiedla. Korzystali z niego lokatorzy domu przy ul. Do Studzienki 27.

Zatrudniono geodetę, który wyznaczył granice gruntu mającego należeć do "Podgrodzia". Pracownicy spółdzielni wzięli się za wyburzanie dotychczasowego obiektu. Gdy stanął nowy, wszyscy byli zadowoleni. Mieszkańcy - bo zyskali pomieszczenia gospodarcze. Spółdzielnia - bo jej członkowie mogli swobodnie dojeżdżać do nowych bloków.

Radość skończyła się kilkanaście lat później. Na początku 2009 roku jeden z pracowników spółdzielni zauważył błąd w dokumentach. Stwierdził, że geodeta się pomylił i źle oznaczył granice należącej do "Podgrodzia" działki. Wyszło na jaw, że część budynku gospodarczego, z którego korzystają lokatorzy domu przy ul. Do Studzienki 27, znajduje się na terenie spółdzielni. A ta, chcąc właściwie oznaczyć swój teren, ustawiła nowy płot. Tym samym uniemożliwiła swobodny dostęp do pomieszczeń gospodarczych.

- Członkowie naszej spółdzielni domagali się dodatkowych miejsc parkingowych, dlatego korzystamy z prawa własności do tego terenu - tłumaczy Piotr Pełeński. - Zresztą firma Euroformat, która zarządza wspólnotą mieszkaniową przy ul. Do Studzienki 27, zgodziła się na takie rozwiązania. Składaliśmy im kilka propozycji. Pokazaliśmy nawet, gdzie w budynku gospodarczym wybić otwór drzwiowy, aby ulżyć mieszkańcom, ale jego wykonanie należy już do wspólnoty.
Katarzyna Szczypińska, prezes Euroformatu ma inny pomysł. - Chętnie wydzierżawilibyśmy odpłatnie teren wokół budynku. Na razie jednak spółdzielnia nie chce się na to zgodzić - mówi .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki