Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Nastolatka molestowana w domu dziecka. Były też inne przypadki?

Ewelina Oleksy, Łukasz Kłos
Do prokuratury w Gdańsku trafiły kolejne zgłoszenia w sprawie przestępstw na tle seksualnym, do jakich mogło dochodzić w innym gdańskim domu dziecka. Czy to wierzchołek góry lodowej? W 2013 r. aż w trzech na pięć gdańskich placówek opiekuńczo-wychowawczych typu rodzinnego - MOPR wymienił dyrekcję w związku z różnymi zastrzeżeniami.

Jak ustaliliśmy, do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku zgłosiła się dorosła już podopieczna jednej z gdańskich placówek opiekuńczo-wychowawczych, która skarżyła się, że w przeszłości była tam molestowana seksualnie. MOPR zawiadomił o tym prokuraturę.

- Według zeznań pokrzywdzonej, molestowanie miało trwać około trzech lat - informuje prok. Ewa Burdzińska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa. - Niezależnie od tego zawiadomienia pod koniec grudnia 2013 r. wpłynęło do nas drugie, dotyczące czynów o podobnym charakterze w tej samej placówce.

Niepokojące zachowanie rodzeństwa (najmłodsze z dzieci ma trzy lata) zauważyli nowi rodzice zastępczy, do których trafiły maluchy. I to właśnie oni zaalarmowali bezpośrednio prokuraturę.
- Dotychczas zebrany materiał dowodowy wskazuje, że wskazani w obu zawiadomieniach pokrzywdzeni mogą nie być jedynymi dziećmi, którym działa się krzywda w tym domu. Dlatego też chcemy dotrzeć do każdego podopiecznego, który przebywał pod opieką tego małżeństwa w placówce - mówi prok. Burdzińska.

Może to potrwać, bo wskazany dom dziecka funkcjonował w Gdańsku kilkanaście lat. Jednak, jak udało nam się dowiedzieć, pierwsze konkretne decyzje w śledztwie mogą zapaść jeszcze w tym miesiącu.

Niewykluczone, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Ostatnio do mediów i władz miasta trafił anonimowy list, którego autor ze szczegółami wylicza skandaliczne sytuacje, do jakich przez lata miało dochodzić w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, do których MOPR kieruje dzieci z Gdańska.

- Ten anonim jest zmiksowaną opowieścią, przedstawiony w nim obraz pieczy zastępczej jest ponury i przede wszystkim nieprawdziwy - twierdzi Anna Sobota, wicedyrektor gdańskiego MOPR. - Zdarzenia opisane w liście dotyczą spraw, które już dawno zostały rozwiązane, a przedstawione są w sposób wyolbrzymiony i nieobiektywny.

To, co mówi wicedyrektor, nie znajduje jednak potwierdzenia w faktach, bowiem co najmniej dwie z opisywanych w anonimie spraw wciąż są przedmiotem działań prokuratury i sądu.
Więcej na ten temat CZYTAJ w środowym (15.01.2014) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" lub w jego wersji elektronicznej.

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki