Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuzi nie chcą u nas grać

Adam Mauks
Kibice i piłkarze nie mogą jeszcze wejść na stadion. Decyzja o meczu zapadnie 2 czerwca
Kibice i piłkarze nie mogą jeszcze wejść na stadion. Decyzja o meczu zapadnie 2 czerwca P. Świderski
Francuska Federacja Piłkarska (FFF) sugeruje UEFA, aby mecz Polska - Francja, który 9 czerwca miałby uświetnić otwarcie stadionu PGE Arena w Gdańsku, przesunięto na inny termin lub rozegrano w innym mieście.

Jak się dowiedzieliśmy, niechęć Francuzów do tego, by rozegrać ten mecz w Gdańsku, jest związana z warunkami do transmisji telewizyjnej.

Francuzi chcą przeprowadzić własną transmisję i ustawić kamery w miejscach dla siebie wygodnych. Przedstawiciele francuskiej telewizji postanowili wywrzeć wpływ na władze Federation Francaise de Football, by ta z kolei wpłynęła na UEFA.

Te informacje potwierdza Ryszard Trykosko, prezes spółek BIEG 2012 i GIKE, odpowiedzialnych za budowę stadionu w Gdańsku.

- Wizytowali w czwartek stadion i chcą mieć większą swobodę w przeprowadzeniu transmisji. To wiąże się m.in. z montażem większej liczby platform telewizyjnych i systemem zasilania dla ich przekazu - mówi "Dziennikowi" Trykosko. Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka Polskiego Związku Piłki Nożnej: - PZPN rozważa przeniesienie meczu Polska - Francja z Gdańska do Warszawy. Przyglądamy się rozwojowi sytuacji i jeśli zajdzie taka potrzeba, przeniesiemy mecz. Gdzie? Najprawdopodobniej do Warszawy, na stadion Legii. Decyzje podejmie zarząd PZPN z prezesem Grzegorzem Lato na czele - dodaje Olejkowska, która raczej akcentuje problem stanu zaawansowania robót na PGE Arena. - To plac budowy, nie wiem, czy zdążą do 9 czerwca - mówi Olejkowska.

Michał Fijałkowski, menedżer ds. marketingu i PR spółki Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012: - Byłem z Francuzami na stadionie przez cały dzień i nikt z nich nie zgłaszał żadnych uwag czy pretensji to stanu robót na PGE Arena. Jestem zdziwiony tymi informacjami, zresztą nieoficjalnymi, bo nikt nas oficjalnie nie zawiadomił, dlaczego Francuzi nie chcą grać w Gdańsku.

Z realizacją francuskich postulatów nie powinno być kłopotów, przynajmniej ze strony budowniczych stadionu.

- Platformy? Z tym nie będzie żadnego problemu, bo wystarczy zdemontować kilkadziesiąt krzesełek, by zamontować ich więcej - dodaje Fijałkowski.

Ryszard Trykosko powiedział nam, że strona francuska do poniedziałku otrzyma odpowiedź, czy uda się to zrobić, ale wczoraj deklarował, że będzie to odpowiedź pozytywna.

Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Adamowicza: Nie boimy się kompromitacji. Jesteśmy przekonani, że zdążymy z budową i ten mecz będzie mógł się odbyć. To jedyny komentarz do tej sprawy.
Wczoraj na budowie był premier Donald Tusk. "Odpowiadam za bezpieczeństwo ludzi. Zasada jest prosta. Jeśli w opinii właściwych służb stadion PGE Arena Gdańsk będzie spełniał wymogi bezpieczeństwa, to spotkanie może się odbyć. Jeśli nie będzie spełniał, na pewno się na tym obiekcie nie odbędzie - powiedział PAP premier Tusk.

PZPN czeka na odbiór techniczny gdańskiego stadionu i na razie nie podjął decyzji o wstrzymaniu sprzedaży biletów na mecz. Wejściówki mają być rozprowadzane od wtorku.

Wątpliwości Francuzów nie są jedynymi zmartwieniami przed meczem w Gdańsku. Kilka dni temu policja wydała negatywną opinię o możliwości rozegrana na gdańskim obiekcie imprezy masowej. Policja może jeszcze zmienić zdanie. W Gdańsku wierzą również, że Francja zgodzi się zagrać na PGE Arena, ale nie oznacza to końca problemów z meczem otwarcia. Kibice, zdegustowani ostatnimi działaniami rządu dotyczącymi zamykania stadionów piłkarskich oraz horrendalnie wysokimi cenami biletów na mecz w Gdańsku, planują bojkot tego spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki