Zawodnicy Arki Gdynia zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo może zamazać niesmak po ich ostatnich, nieudanych ligowych występach. Żółto-niebiescy rzeczywiście rozpoczęli z animuszem. Już w jednej z pierwszych akcji meczu bramkarz Korony Kielce Jakub Osobiński zmuszony został do interwencji po uderzeniu Marcusa da Silvy.
Trzy minuty później Arka Gdynia mogła, a nawet powinna objąć prowadzenie. Adam Marciniak dośrodkował w pole karne. Po jego zagraniu Maciej Jankowski miał przed sobą pustą bramkę. Napastnik żółto-niebieskich jednak źle trafił w piłkę i nie zdołał pokonać Jakuba Osobińskiego.
Podopieczni trenera Ireneusza Mamrota w końcu jednak, po osiemnastu minutach spotkania, objęli prowadzenie. Szarżę w polu karnym Mateusza Młyńskiego zatrzymał w nieprzepisowy sposób Themistoklis Tzimopoulos. Choć Nowozelandczyk próbował jeszcze dyskutować z sędzią, arbiter nie miał żadnych wątpliwości. Wskazał na jedenasty metr. Znakomitej okazji do objęcia prowadzenia przez żółto-niebieskich nie zmarnował Marcus da Silva. Brazylijczyk z polskim paszportem zmylił Jakuba Osobińskiego i piłka ugrzęzła w siatce.
Zawodnicy Korony Kielce próbowali szybko odpowiedzieć, jednak na posterunku był Kacper Krzepisz. Bramkarz Arki Gdynia obronił uderzenie Pawła Łysiaka. W 41 minucie gry golkipera gości zatrudnił natomiast Maciej Jankowski. Strzał napastnika żółto-niebieskich nie był jednak na tyle precyzyjny, aby Jakub Osobiński skapitulował.
Żółto-niebiescy mieli idealną sytuację do podwyższenia prowadzenia w 52 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne przez Mateusza Młyńskiego doskonałej okazji znowu nie wykorzystał Maciej Jankowski. Arkowcy mimo to nadal napierali. Chwilę później strzał z lewego skrzydła Marcusa da Silvy zdołał obronić bramkarz Korony Kielce.
W 58 minucie gry strzelca bramki dla Arki Gdynia zastąpił Juliusz Letniowski. Najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik żółto-niebieskich już dwie minuty później mógł podwyższyć prowadzenie gospodarzy. Niestety jego strzał zdołał obronić Jakub Osobiński.
Tymczasem w 65 minucie spotkania sytuacja gospodarzy mocno się skomplikowała. Sędzia usunął z boiska Bartosza Kwietnia. Pomocnik Arki Gdynia za faul na Marcelu Gąsiorze ujrzał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Korona Kielce spróbowała wykorzystać liczebną przewagę już minutę później. Na szczęście strzał głową Emile Thiakane nieznacznie minął słupek bramki, strzeżonej przez Kacpra Krzepisza.
Mimo gry w osłabieniu to Arka Gdynia zdołała zadać kolejny cios. W pole karne w 76 minucie gry dośrodkował Adam Marciniak, a błąd obrońców Korony Kielce wykorzystał Maciej Jankowski. Doświadczony napastnik żółto-niebieskich sprytnym strzałem skierował piłkę do siatki, pieczętując awans zespołu z Gdyni.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?