Piłkarzom trenera Adriana Stawskiego lepiej idzie w tym sezonie w meczach wyjazdowych. I głównie w tym można było upatrywać szansy, na dobry wynik w sobotnim meczu w Suwałkach.
Dla Bytovii budujące było także to, że wiosną Wigry zdobyły raptem cztery punkty (za zwycięstwo 2:0 nad GKS-em Katowice i po remisie 0:0 z Garbarnią Kraków). W tym tygodniu w Suwałkach doszło do zmiany na stanowisku trenera. Ariela Jakubowskiego zastąpił Mirosław Smyła. Co ciekawe, prowadził on w sezonie 2017/18 Odrę Opole, z którą rozstał się... po przegranej 0:1 z Bytovią.
Tym razem trener Smyła nie miał tak złych wspomnień po meczu z bytowską drużyną. Wręcz przeciwnie, bo jego podopieczni wygrali 4:2. W 60. minucie Wigry prowadziły już 3:0, po trafieniach Karola Mackiewicza, Filipa Karbowego i Joela Huertasa. Wówczas do pracy wzięli się zawodnicy Bytovii. Sygnał do ataku dał Maksymilian Hebel, a kilka minut po nim Filip Burkhardt (z rzutu karnego). Na tablicy wyników było 3:2 i wydawało się, że jakaś zdobycz punktowa jest wciąż do wyszarpania
To wszystko sprawiło, że drużyny postawiły przede wszystkim na atak. Działo się dużo pod bramkami, sędzia musiał upominać piłkarzy żółtymi kartonikami. Niestety, Robert Bartczak w doliczonym czasie gry podwyższył wynik na 4:2, czym rozwiał nadzieje Bytovii na zdobycie choćby jednego "oczka".
Po tym spotkaniu Bytovia znalazła się w strefie spadkowej. Naszej drużynie pozostaje jeszcze sześć szans w tym sezonie, aby uniknąć degradacji do II ligi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?