W ostatnią niedzielę gdańszczanie pokonali w Ergo Arenie Łuczniczkę Bydgoszcz 3:1. W piątek mieli potwierdzić, że ich forma powoli zaczyna się stabilizować. Tego jednak zrobić nie zdołali. Dyspozycja Lotosu Trefla to nadal wielka sinusoida.
Podopieczni trenera Andrei Anastasiego w kiepskim stylu rozpoczęli piątkowe zawody. Już w pierwszej partii zarysowała się przewaga gospodarzy, a w drugiej olsztynianie wręcz zmiażdżyli ekipę z Gdańska. Wydawało się, że Lotos Trefl z kolan się już nie podniesie. Ale się podniósł.
Od trzeciej partii losy tego pojedynku diametralnie się odwróciły. To gdańszczanie przejęli inicjatywę i zaczęli... miażdżyć rywala. Mało tego, doprowadzili nawet do tie-breaka. A w nim prowadzili już 7:4. Mimo to, w ostatnich fragmentach dali sobie wydrzeć zwycięstwo.
Teraz przed zespołem Lotosu Trefla dwa mecze u siebie - z AZS-em Częstochowa i BBTS-em Bielsko-Biała. Czysto teoretycznie, gdańszczanie powinni w tych pojedynkach walczyć o komplet punktów. Powinni. Bo w tym sezonie nic nie jest takie pewne.
Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (25:21, 25:14, 21:25, 13:25, 16:14)
Indykpol AZS: Woicki, 2 Hadrava 24, Pliński 7, Zniszczoł 4, Śliwka 18, Włodarczyk 12, Żurek (libero) Boswinkel 2, Makowski, Palacios 4, Kochanowski 4, Buchowski 1
Lotos Trefl: Masny, Schulz 25, Paszycki 18, Gawryszewski 4, Mika 14, Hebda 5, Gacek (libero), Romać, Stępień, Pietruczuk, Grzyb 6, Jakubiszak
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?