Na jednym z treningów nabawiłem się urazu. Zderzyłem się z innym zawodnikiem i doznałem kontuzji kolana. Nie jest to poważny uraz, ale przez miesiąc nie będę mógł grać. Wracam do Serbii i tam będę się rehabilitował - tłumaczy w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Filip Zekavicić.
Zawodnik przyznał jednak też otwarcie, że o jego odejściu zadecydowały także inne czynniki.
- Trener Dedek powiedział mi, że nie byłem wystarczająco agresywny na boisku - wyjaśnił.
Zekavicić za wszelką cenę chce jednak udowodnić, że działacze i sztab szkoleniowy mylili się co do jego osoby. Już teraz zapowiada, że w Gdyni jeszcze będą go wspominać.
- Żałuję odejścia z Gdyni. Nastawiałem się na fajną przygodę, która będzie trwała więcej niż jeden sezon, ale niestety takie jest życie i muszę zaakceptować taką decyzję. Chcę w niedalekiej przyszłości udowodnić jednak, że włodarze, jak i trener pomylili się - oznajmił.
Źródło:www.SportoweFakty.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?