Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Dylewicz z Trefla Sopot: Musimy wykorzystać problemy rywala

Paweł Durkiewicz
Filip Dylewicz i jego drużyna bardzo chcą wygrać derby
Filip Dylewicz i jego drużyna bardzo chcą wygrać derby Przemek Świderski
Z Filipem Dylewiczem, koszykarzem Trefla rozmawia Paweł Durkiewicz.

- W grudniu w Gdyni przegraliście z Asseco Prokomem wygrany mecz. Czy to sprawia, że przed rewanżem motywacja jest większa?

- Bardzo chcemy wygrać i udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem od Asseco Prokomu. Wiemy jednak, że przed nami ciężka przeprawa. Myślę, że te problemy, jakie są obecnie w Gdyni mogą negatywnie wpłynąć na postawę graczy i my będziemy starali się to wykorzystać.

- Czyli przewaga mentalna będzie po waszej stronie?

- Tak, to będzie jeden z elementów, który może nam przynieść sukces. Wiadomo, że poza tym mamy atut własnego parkietu. Gorsze czasy w drużynie Trefla już minęły, dlatego jesteśmy skoncentrowani tylko i wyłącznie na tym, żeby zwyciężać. Nasze ostatnie mecze obrazują to, że chemia działa dobrze, każdy jest zadowolony z bycia w zespole i życzyłbym sobie, żeby tak zostało do końca sezonu.

- Specjalnie szykujecie się na Przemysława Zamojskiego?

- Trzeba będzie się skoncentrować szczególnie na jego rzutach trzypunktowych. Wygrywając konkurs "trójek" na ostatnim Meczu Gwiazd Przemek udowodnił, że jest dobrym strzelcem. To mogło go uskrzydlić i poprawić pewność siebie. Z drugiej strony mamy u nas kilku dobrych defensywnie zawodników i wierzę, że poradzą sobie z Przemkiem.

- Pozostaje jakaś zadra między wami po tym, jak Zamojski zamienił Sopot na Gdynię?

- Nie wiem, czy jest sens się o tym rozpowiadać. Myślę, że jesteśmy na tyle dorosłymi ludźmi, że powinniśmy szanować swoje decyzje. Może styl, w jakim Przemek się z nami pożegnał, nie był zbyt dżentelmeński, ale też nie możemy jednym posunięciem skreślać gracza jako kolegi, z którym się spędziło kilka lat. To, co się stało, to już dla mnie przeszłość i nie mam czasu ani chęci, by o tym myśleć.

- Jak wspominasz zeszłoroczne finały z rywalem z Gdyni?

- Takie momenty jak tamten finał to kwintesencja gry w koszykówkę i nagroda za ciężką pracę. Przegrywaliśmy 1:3, ale byliśmy w stanie jeszcze nawiązać walkę i losy mistrzostwa ważyły się do ostatniej minuty ostatniego meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki