Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Dylewicz: Celem zawsze jest walka o mistrzostwo Polski

Paweł Durkiewicz
Filip Dylewicz
Filip Dylewicz Przemek Świderski
Rozmowa z Filipem Dylewiczem, kapitanem koszykarzy Trefla Sopot.

- Bukmacherzy w was wierzą. W rankingach faworytów do mistrzostwa jesteście tuż za Asseco Prokomem Gdynia.

- Zakłady bukmacherskie to specyficzna metoda robienia pieniędzy. Analizują naszą grę i na tej podstawie układają sobie jakieś stawki, ale nas to zupełnie nie interesuje. Co do bycia faworytem - wyniki rozegranych przez nas sparingów pokazują, że rzeczywiście mamy bardzo dobry zespół, grający ciekawą i skuteczną koszykówkę. 10 kolejnych wygranych meczów to raczej nie przypadek, napawa to optymizmem przed ligą i może faktycznie wskazywać, że będziemy głównym rywalem Asseco w walce o mistrzostwo Polski. Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze 100-procentowej formy i ta przyjdzie wraz z początkiem rozgrywek.

- Nowo zbudowana drużyna Trefla gra szybki basket z dużą liczbą kontrataków. Jak odbierasz wasz nowy styl gry?

- Sądzę, że wyniki w spotkaniach kontrolnych wyraźnie wskazują, że ten styl gry bardzo nam odpowiada. Trener Muiznieks wyciąga z każdego gracza maksimum możliwości, czego przykładem jest Łukasz Wiśniewski, który znakomicie biega do kontr i broni. Mamy w składzie domieszkę graczy doświadczonych i młodych, z dużym potencjałem indywidualnym. Taka mieszanka powoduje, że zespół bardzo dobrze funkcjonuje.

- Podczas Investgas Sopot Cup duże wrażenie na fanach zrobił Jamelle Horne. Czy na treningach też zawsze skacze wysoko z taką łatwością?

- Tak, stara się każdą akcję kończyć w spektakularny sposób. Taki jego atut - jest po prostu niewiarygodnie uzdolniony motorycznie. Jest to młody gracz, który uczy się tak naprawdę zawodowej koszykówki. Jeśli będzie chciał pracować, to ma szansę być dostrzeżonym i trafić do wielkich klubów. Mam nadzieję, że jeszcze lepiej wkomponuje się w nasz zespół. Jego gra podoba się publiczności i my będziemy chcieli to wykorzystywać, bo drużyna powinna grać efektywnie, ale i efektownie. Uruchamianie Jamelle'a w kontrach będzie dla kibiców gratką.

- Nowy system rozgrywek oznacza dla was granie dwa razy w tygodniu. Czy będzie to stanowić dla was utrudnienie?

- Myślę, że po prostu przyzwyczaimy się do nowego systemu. Dwa mecze w tygodniu to większa intensywność, ale z drugiej strony jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, że z meczu na mecz będziemy radzić sobie z tym coraz lepiej i nie będzie to dla nas wielki problem. Generalnie można dobrze oceniać nowy system. Będzie dużo koszykówki, szkoda że bez udziału Asseco Prokomu Gdynia, ale na nich nie kończy się świat. My skupiamy się na sobie i konsekwentnie dążymy do realizacji własnych celów, nie patrząc się na innych.

- Pytanie pół żartem, pół serio - nie znudziło wam się to czwarte miejsce?

- Zdecydowanie (śmiech). Mecze przedsezonowe pokazały, że mamy szansę zrobić kolejny krok na podium i może być to naprawdę przełomowy dla naszego klubu sezon. Głupio byłoby zaprzepaścić taką szansę, szczególnie że wiele zespołów ma problemy finansowe, co przekłada się na ich możliwości zatrudniania klasowych zawodników. My będziemy dążyć do tego, by zdetronizować Asseco Prokom Gdynia.

- Wróćmy jeszcze do występu naszej kadry na niedawnym EuroBaskecie. Nie żałujesz trochę, że nie było na Litwie Filipa Dylewicza?

- Na pewno, oglądając kolegów w telewizji, chciałoby się im pomóc, natomiast cieszę się, że reprezentacja zbudowana z młodych graczy i skazywana na pożarcie dała sygnał, że polscy koszykarze systematycznie poprawiają swój poziom i dają radę nawet na najwyższym poziomie. Pozostaje liczyć na to, że polskie kluby częściej stawiać będą na rozwój Polaków, a nie przeciętnych obcokrajowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki