Jak tłumaczy Cyprian Maciejewski, rzecznik Zakładu Utylizacyjnego, wzmożony fetor to pokłosie ostatniego remontu sortowni odpadów. W jego czasie część odpadów, których nie były w stanie przyjąć inne składowiska na Pomorzu, musiała być składowana na Szadółkach. I teraz te śmieci są przerabiane, co czuć.
- Źródłem nieprzyjemnego zapachu są głównie zawierające materiał organiczny odpady, które przyjechały do ZU w trakcie planowego remontu instalacji na przełomie maja i czerwca. Problem jednak ani teraz, ani wcześniej nigdy nie był pozostawiony sam sobie. Sytuację poprawia działanie systemu odgazowania kwater, który działa bardzo dobrze, co w ostatnim roku pozwoliło w odczuwalny sposób ograniczyć oddziaływanie zakładu na otoczenie - wskazuje Maciejewski.
I podkreśla, że wydzielanie się gazu składowiskowego to naturalne procesy zachodzące w kwaterach, na które ZU nie ma wpływu. - Natomiast z doświadczeń z poprzednich lat wiemy, że natężenie nieprzyjemnych zapachów zależy od wielu czynników, m.in. wilgotności, temperatury, kierunku wiatru itp. Stąd można wnioskować, że sytuacja będzie się zmieniać - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?