Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewelina Piórkowska, kapitan AP Orlenu Gdańsk: Pokochałam Gdańsk. Żyje się tutaj cudownie. Chcę zdobyć medal i skończyć licencjat

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Ewelina Piórkowska, piłkarka AP Orlenu Gdańsk
Ewelina Piórkowska, piłkarka AP Orlenu Gdańsk Jakub Steinborn
Piłkarki AP Orlenu Gdańsk zajmują piąte miejsce w tabeli Orlenu Ekstraligi kobiet. Wciąż są w grze o miejsce na podium, bo do trzeciego zespołu tracą zaledwie jeden punkt, a do końca sezonu pozostało jeszcze siedem kolejek ligowych. Rozmawiamy z Eweliną Piórkowską, kapitanem AP Orlenu, między innymi o celach, marzeniach czy powrocie do gry po kontuzji.

Po bardzo udanej jesieni runda rewanżowa zaczęła się od dwóch porażek. Teraz już złapałyście właściwy rytm?

Pierwsze dwa mecze miałyśmy z trudnymi rywalami, ale w każdym z nich byłyśmy blisko zwycięstwa, a przynajmniej remisu. Mecz z Pogonią Tczew pokazał, że wyciągnęłyśmy wnioski z wcześniejszej lekcji i wracamy na swoje dobre tory.

Derby Pomorza z Pogonią Dekpolem Tczew Wam leżą. Czwarty mecz w dwóch sezonach i czwarta wygrana.

Tak, jak najbardziej. Derby Pomorza są zawsze dla nas i jesteśmy w regionie numerem jeden.

Jakim wrażeniem jest dla Ciebie gra na stadionie Polsat Plus Arena?

To jest niesamowite doświadczenie i przeżycie, że mogę grać na takim stadionie. Podobnie dla większości dziewczyn, ale mężczyzn, bo to piękny stadion. Na tym obiekcie emocje są większe, ale to są pozytywne emocje, kiedy już wychodzimy na murawę.

Z czego zatem wynikało, że na obiekcie w Letnicy dopiero teraz wygrałyście pierwsze spotkanie?

W pierwszych spotkaniach na tym stadionie może trochę czuło się presję. Był dodatkowy stres. Teraz już czujemy, że to nasz stadion i nasze miejsce. Fajnie się przełamać, że w końcu na Polsacie Plus Arenie wygrałyśmy. Szkoda, że to był ostatni mecz na tym stadionie, bo pozostałe dwa spotkania mamy już rozegrać przy Traugutta.

Zakończenie tego sezonu medalem, to marzenie czy bardzo realny cel?

W poprzednim sezonie mogłyśmy mówić o marzeniach. Teraz to realny cel i walczymy, żeby go zrealizować.

Łatwo nie będzie, bo praktycznie ze wszystkimi bezpośrednimi rywalkami zagracie na wyjazdach.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy dużo wyjazdów w tej rundzie. To jednak nie zmienia faktu, że jesteśmy nastawione na walkę i chcemy zdobyć medal. Do tego gramy w Pucharze Polski. Meczów dużo nie zostało i ponownie chcemy zagrać w finale. Chciałabym zagrać w tym roku w finale, bo w poprzednim nie miałam możliwości.

Wracając do rywalizacji z Pogonią Tczew. Tej z poprzedniego sezonu dobrze nie wspominasz, bo zakończyła się Twoją poważną kontuzją. To był dla Ciebie trudny okres?

Dla sportowca każda kontuzja jest trudnym przeżyciem. Było ciężko i wiedziałam, że ominie mnie finał Pucharu Polski z moim byłym klubem, czyli SMS Łódź. Był to ciężki okres, ale miałam wsparcie drużyny, rodziny, najbliższych i za to dziękuję. To mnie motywowało, żeby wylewać siódme poty podczas rehabilitacji i wpłynęło na moje podejście dietetyczne czy mentalne. Dałam z siebie maksa i wróciłam dość szybko. Z perspektywy czasu widzę, że ze złej rzeczy czerpałam wiele pozytywów. Kontuzja dużo mnie nauczyła. To się teraz przekłada na moje podejście do regeneracji, treningu czy zaangażowania.

Wróciłaś silniejsza, bo jesteś ważną zawodniczką w zespole i do tego kapitanem?

To prawda, że w tym sezonie pełnię rolę kapitana zespołu. Daję z siebie dużo, a dziewczyny to widzą i doceniają. Najważniejsze, żebyśmy na boisku były jednością i się wspierały. Ja od nich czuję wsparcie i mam nadzieję, że one ode mnie również.

Sezon chcesz zakończyć medalem, a potem trafić do reprezentacji Polski?

Nie myślę aż tak długoterminowo. Powołanie do reprezentacji to byłoby cudowne wyróżnienie, ale na teraz skupiam się na tym, żeby piąć się w górę z zespołem i jak najbardziej się rozwijać. Gdyby kiedyś udało się dostać powołanie, to byłoby spełnienie marzeń.

Uśmiech to znak rozpoznawczy Eweliny Piórkowskiej?

Myślę, że tak. Nawet teraz, jak odpowiadam na te pytania, to szeroko się śmieję. Jestem zdania, że gdzie jest uśmiech, tam są dodatkowe pozytywne emocje. Jestem pozytywnie nastawiona do życia i treningu. To pozwala mi mieć większą swobodę w grze i treningu. Bardzo lubię zarażać innych uśmiechem.

Jak łodziance mieszka się w Gdańsku?

Cudownie! Pokochałam to miasto i żyje się tutaj wspaniale. W porównaniu do Łodzi to Gdańsk jest znacznie weselszym miastem i jest więcej możliwości. Żyje się na fajniejszym poziomie.

Masz cele sportowe, a te spoza piłki nożnej?

Jestem studentką finansów i rachunkowości, więc siedzenie w księgach zdecydowanie odbiega od futbolu. Skupiam się na swoim rozwoju poza treningami, chcę skończyć studia, żeby nie martwić się o pracę. Jestem na drugim roku i przede mną ukończenie licencjatu.

CZYTAJ TAKŻE: Piękniejsza strona kobiecej reprezentacji piłkarskiej. Poznajcie Pajor i koleżanki

Na Twoim profilu na Instagramie jest jeden popularny filmik. To pytanie na koniec - w skali od jeden do dziesięciu – jak bardzo boisz się pająków?

Widzę dobre przygotowanie. (śmiech) Boję się bardzo. Daję jedenaście. Niech to będzie podsumowanie roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki