MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Enova", czyli robot na medal. Zwycięski projekt studentów Politechniki Gdańskiej

Anna Mizera-Nowicka
Szymon, Mateusz i Piotr (od lewej) nad robotem pracowali ponad 2 lata
Szymon, Mateusz i Piotr (od lewej) nad robotem pracowali ponad 2 lata Dariusz Gdesz
Studenci z Politechniki Gdańskiej stworzyli robota "Enova", który wygrał mistrzostwa Europy w Wiedniu. Kolejnym marzeniem Szymona Zagórnika, Piotra Krzemińskiego oraz Mateusza Piotrzykowskiego jest rywalizacja w USA

Na Politechnice Gdańskiej mówią o nich, że to takie fajne, bystre, ambitne i zbzikowane chłopaki. Trudno się dziwić takim opiniom, ponieważ niełatwo znaleźć drugich takich, jak Szymon Zagórnik, Piotr Krzemiński oraz Mateusz Piotrzy- kowski z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG. Grupa kolegów od dwóch i pół roku godzinami wymyśla, jak stworzyć najlepszego na świecie robota. Co kilka tygodni pakują walizki i jadą na kolejny turniej, by sprawdzić rezultaty swojej pracy. Te okazują się coraz lepsze, o czym świadczą ich ostatnie wyniki uzyskane podczas mistrzostw Europy Robot Challenge 2013 w Wiedniu. Studenci PG w kategorii MiniSumo stanęli na najwyższym stopniu podium, pokonując rywali z całego świata.

By tak jak w sumo zepchnąć przeciwnika

Jak tłumaczą pracownicy biura prasowego Politechniki Gdańskiej, wiedeńskie zawody robotyczne są największe w Europie. W tym roku uczestniczyło w nich 440 osób z różnych zakątków naszego globu, nawet z Ekwadoru czy Meksyku.

- W 15 konkurencjach rywalizowało 320 robotów. Najwięcej z nich właśnie w naszej kategorii, czyli MiniSumo. Podczas tych walk maszyny ustawione są na specjalnej arenie. Ich zadaniem jest zlokalizowanie, zaatakowanie i zepchnięcie z maty przeciwnika, podobnie jak podczas prawdziwej walki sumo - tłumaczą członkowie drużyny Politechniki Gdańskiej, Magnat Cyber Forge Team.

Dodają też, że na mistrzostwach w tej dyscyplinie zmierzyło się około 100 robotów, m.in. z Hiszpanii, Szwecji, Meksyku, Turcji, Litwy, Łotwy oraz Polski. Nie zabrakło także mistrzów z ubiegłego roku.

Studenci z Gdańska wyjaśniają również, że jeszcze kilka lat temu walki robotów trwały ok. dwóch minut. Przez pierwszą minutę robot rozpoznawał swojego przeciwnika, by opracować taktykę na dalszą część potyczki. Potem, również przez około minutę, urządzenie próbowało zepchnąć z maty swojego przeciwnika, dzięki wiedzy, jaką zdobyło na początku starcia.

- Dziś czasem walka trwa nie więcej niż pół sekundy. Trzeba nagrywać ją i oglądać w ośmiokrotnym zwolnieniu, żeby móc zobaczyć, co się podczas niej wydarzyło - wyjaśnia Szymon Zagórnik, student trzeciego roku. - Musimy cały czas pracować i udoskonalać swojego robota. To samo robią nasi przeciwnicy.

Gdy studenci zaczynali swoją rywalizację w Wiedniu, wszyscy zawodnicy z ich kategorii byli podzieleni na osiem grup, w których toczyła się zacięta walka. Zarówno jednak robot "Enova", należący do zwycięskiej drużyny Magnat Cyber Forge Team z Gdańska, jak i konstrukcja "Mirror" Mateusza Paczyńskiego (także studenta Politechniki Gdańskiej, który zajął trzecie miejsce w tych zawodach) etap grupowy zakończyły bez ani jednej porażki.

Podobnie było w fazie pucharowej, gdzie oba roboty pokonywały wszystkich przeciwników, którzy stanęli przed nimi na macie. Robot Mateusza Paczyń- skiego przegrał dopiero w walce o finał z konstrukcją... swoich kolegów z Politechniki Gdańskiej.
Ostatecznie w finale "Enova" walczyła z robotem studentów z Akademii Górniczo-Hutniczej. Wygrała. Starcie o trzecie miejsce z hiszpańską konstrukcją wygrał także "Mirror".

- To cieszy, że polskie drużyny zajęły wszystkie trzy miejsca na podium mistrzostw Europy - mówi Szymon Zagórnik. - Szczególnie, że ta dziedzina w naszym kraju coraz szybciej się rozwija.

Studenci z PG przyznają, że choć można się już cieszyć z sukcesów, jakie odnoszą Polacy, to popularność tej dziedziny w naszym kraju wciąż pozostawia wiele do życzenia. - U nas potyczek robotów nie puszcza się w telewizji. Ale na przykład w Japonii jest to sport narodowy - tłumaczą członkowie Magnat Cyber Forge Team. - Tam każda szkoła ma swoją reprezentację, która konstruuje roboty. Ta dziedzina dla Japończyków jest tak ważna, jak dla nas piłka nożna.
Aby więc młodzi gdańszczanie mieli szansę konkurować z zawodnikami z innych krajów, muszą znać się nie tylko na elektronice, robotyce czy automatyce. Muszą być również specjalistami od marketingu czy księgowymi. Bo chociaż roboty do MiniSumo nie mogą ważyć więcej niż pół kilograma, ich wybudowanie kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.

30 tysięcy złotych w pół kilogramie

- "Enova" jest robotem przystosowanym do walk poprzez wypchnięcie przeciwnika z okrągłej planszy o średnicy 77 centymetrów. Konstrukcja nie może przekraczać wymiarów 10 na 10 centymetrów, a waga to maksymalnie 500 gramów - tłumaczą studenci Politechniki Gdańskiej. - Robot nie może być również sterowany przez nas, jest całkowicie autonomiczny, osiąga wysokie prędkości oraz posiada inteligentne algorytmy, dzięki czemu zawody są bardzo widowiskowe. Na stworzenie "Enovy" potrzebowaliśmy 30 tysięcy złotych - zdradzają.

Dodają też, że bez sponsora nie mieliby szans na jego wybudowanie i sukcesy. Początkowo próbowali sami zbierać pieniądze na tę konstrukcję. Zwracali się też o wsparcie do różnych instytucji. - Dostaliśmy kilka razy po tysiąc złotych. To wciąż było zbyt mało na budowę takiego robota - opowiada Zagórnik. - W końcu znaleźliśmy pierwszego poważnego sponsora, firmę Magnat.

Studenci podkreślają, że dziś po każdych ważnych zawodach przyjeżdżają do swojego patrona, chwalą się robotem oraz sukcesami, które osiągnęli. Natomiast przedstawiciel firmy, która ich wspiera, jak sam powiedział władzom uczelni, cieszy się razem z nimi z każdego podium i nie żałuje swojej decyzji sprzed dwóch lat, gdy uwierzył w potencjał młodych ludzi.

- Wyniki drużyny Magnat Cyber Forge Team, jak i zresztą wyniki innych polskich drużyn na zawodach w Wiedniu, są potwierdzeniem tego, co pewnie w głębi duszy każdy z nas wie: mamy w Polsce mnóstwo bardzo zdolnych i utalentowanych ludzi - podkreśla Marek Andrzej Pukaluk z firmy Magnat, która sponsoruje drużynę.

Czas, by zmierzyć się z Japończykami

Dumy ze studentów nie kryją również pracownicy Politechniki. Nieoficjalnie zdradzają, że również będą próbowali wspierać drużynę finansowo i nie tylko. Namawiają jednocześnie inne firmy, by pomogły ich podopiecznym. - W najbliższym czasie, 20 kwietnia, chłopaki z Magnat Cyber Forge Team wystartują w Trójmiejskim Turnieju Robotów. Drużyna przymierza się również do konkursów organizowanych w Stanach Zjednoczonych, ale wyjazd stoi pod znakiem zapytania z uwagi na koszty. Młodzi liczą na zaangażowanie sponsorów - podkreślają.

Studenci tłumaczą, że turniej w USA byłby dla nich szansą na rywalizację z największymi potęgami, na przykład Japonią.

- Choć dziś jesteśmy mistrzami Europy, chcielibyśmy stoczyć bój o mistrzostwo świata - mówi Szymon Zagórnik. - Oczywiście to wymaga od nas jeszcze wiele pracy.

Studenci wiedzą, o czym mówią, ponieważ aby przygotować "Enovę" pracowali po wiele godzin przez blisko dwa lata. Gdy robot już powstał, starali się nie mniej. Wymyślali bowiem kolejne algorytmy, które jeszcze ulepszą działanie konstrukcji. I tak jest do dziś.

Bywa, że jest im trudno znaleźć na wszystko czas, bo przecież turnieje są co kilka tygodni. - Teraz jest Rybnik, potem Gdańsk, Kraków Toruń, Poznań itd. - wyliczają.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki