Spotkanie od początku układało się nie po myśli słupszczan, wśród których zabrakło wczoraj najlepszego strzelca, Levi Knutsona. W pojedynku centrów Yemi Gadri-Nicholson nie radził sobie z potężnym Serbem po stronie Turowa, Ivanem Żigeranoviciem. W efekcie gospodarze szybko budowali swoją przewagę.
W drugiej kwarcie zgorzelczanie uciekli na kilkunastopunktowy dystans, a w krytycznym dla Czarnych momencie - 22. minucie - prowadzili różnicą 15 "oczek" (45:30).
Gracze trenera Andreja Urlepa nie załamali się i wzięli się za odrabianie strat. Dzięki akcjom Rocky'ego Trice'a i Todda Abernethy'ego na początku ostatniej części różnica stopniała do 3 punktów (51:48). Niestety, po chwili przestoju gracze Turowa opanowali sytuację i bez większych problemów dowieźli wygraną do końcowej syreny.
Czarni ponieśli tym samym czwartą porażkę w górnej "szóstce" i mają coraz mniejsze szanse na zajęcie miejsca wyższego niż szóste przed fazą play-off. W sobotę słupszczanie zmierzą się w Ergo Arenie z Treflem Sopot. Dla PGE Turowa środowa wygrana oznaczała powrót na pozycję lidera ekstraklasy.
PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 68:56 (21:13, 17:17, 13:16, 17:10)
PGE Turów: Żigeranović 16, Opacak 11 (2), Chyliński 10 (2), Kulig 9 (1), Robinson 9 (1), Cel 8, Jackson 3, Micić 2, Stelmach 0, Aleksić 0
Energa Czarni: Trice 16, Gadri-Nicholson 11, Brandwein 6, Dutkiewicz 5 (1), Nowakowski 5 (1), Dabkus 5 (1), Abernethy 4, Tomaszek 2, Kostrzewski 2, Długosz 0, Osiński 0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
