Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze muszą na sesji siedzieć cicho

Piotr Furtak
Wybuchła prawdziwa wojna między lęborskimi dziennikarzami a przewodniczącym Rady Powiatu Lęborskiego. Podczas ostatniej sesji musiała interweniować policja. Mundurowi sprawdzą, czy dziennikarze nie popełnili wykroczenia, zakłócając porządek obrad.

Od kilku miesięcy Waldemar Walkusz, przewodniczący Rady Powiatu, ma zastrzeżenia do pracy dziennikarzy. Najbardziej drażnią go operatorzy kamer telewizji kablowej, którzy - jego zdaniem - przemieszczając się podczas obrad po sali, przeszkadzają radnym w pracy.

Podczas ostatniej sesji Walkusz kilka razy zwracał uwagę operatorom, tym razem jednak nie przyniosło to efektu. W końcu przerwał obrady i wezwał policję. Mundurowi przyjechali i sporządzili notatkę.

- Nie miał najmniejszego powodu do takiego zachowania - zapewnia Jacek Sycha, jeden z dziennikarzy. - Zachowywaliśmy się spokojnie i cicho, chcieliśmy jedynie normalnie pracować, a przewodniczący nam to uniemożliwił. Dopóki nas nie przeprosi, nie będziemy chodzili na sesje.

Walkusz wcześniej wielokrotnie podkreślał, że dziennikarze mu przeszkadzają.

- Można pracować i nie spacerować przy tym po całej sali - twierdzi. - Dziennikarze mają swój kącik na sali obrad. Podczas sesji jesteśmy w pracy i zależy nam na tym, aby nam nie przeszkadzano.

Do konfliktu pomiędzy przewodniczącym rady a dziennikarzami doszło ostatnio też w Rumi. Tam szef Rady Miejskiej zabronił filmowania przebiegu sesji. Sprawą od razu zajęła się prokuratura, która sprawdza, czy nie złamał prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki