Dwie bardzo dobre kwarty to za mało na mistrzów Polski. Koszykarze Arki Gdynia przegrali w Szczecinie z Kingiem

Po niespodziewanej wygranej nad Argedem BM-em Stalą Ostrów Wielkopolski część kibiców wierzyła, że żółto-niebiescy pójdą za ciosem z kolejnym mocnym rywalem. Do połowy meczu w Szczecinie z tamtejszym Kingiem gra podopiecznych trenera Wojciecha Bychawskiego mogła się podobać. Co ważne, arkowcy byli na prowadzeniu, które momentami wynosiło pięć punktów. W ataku pracowali na to przede wszystkim Amerykanin Seth LeDay oraz Serb Stefan Kenić.

Wyrównana gra skończyła się jednak po dłuższej przerwie, w trzeciej kwarcie. To wówczas podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego seryjnie zaczęli zdobywać punkty po swoich akcjach. Darryl Woodson trafił dwukrotnie za trzy, a zza łuku celnym rzutem popisał się jeszcze Zac Cuthbertson. W kolejnych minutach niemoc Arki w ataku trwała, a gospodarze wyszli na prowadzenie 59:47.

LeDay był najlepszym zawodnikiem Arki w Szczecinie. Skoczny zawodnik zdobył 18 punktów i miał 14 zbiórek (12 w obronie). Dołożył do tego dwa przechwyty. W ekipie Kinga na zwycięstwo 91:73 najmocniej zapracowali Cuthbertson (23 punkty, 6 zbiórek), Andrzej Mazurczak (15 punktów, 11 asyst) oraz Woodson (18 punktów, 4 zbiórki). Kingowi udało się zupełnie wykluczyć z gry Andrzeja Plutę oraz Bryce'a Alforda, którzy zdobyli jedynie po 6 "oczek".

King Szczecin - Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 91:73 (26:29, 18:17, 21:8, 26:19)
King: Mazurczak 15 (1x3), Woodson 18 (3), Cuthbertson 23 (2), Meier 3 (1), Udeze 15 oraz Matczak 8 (1), Borowski 2, Nowakowski 5 (1), Żołnierewicz 2, Żmudzki

Arka: Pluta 6 (2), Kamiński 10 (2), LeDay 18, Kenić 12, Hrycaniuk 2 oraz Marchewka, Wilczek, Gordon 5 (1), Alford 6 (1), Bogucki 14