Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dusan Kuciak, kapitan Lechii Gdańsk: Dostałem jedną kartkę za gadanie. Pozdrawiam sędziów Raczkowskiego i Kwiatkowskiego [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Dusan Kuciak
Dusan Kuciak Fot. Karolina Misztal
Dusan Kuciak, kapitan i bramkarz Lechii Gdańsk, mówi o pauzie za kartki, postawie Olivera Zeleniki i przyszłości biało-zielonych.

Mecz Lechii z Cracovią oglądałeś z trybun. Jak oceniasz występ swojego konkurenta do miejsca w bramce biało-zielonych, Olivera Zeleniki?
Uważam, że zagrał bardzo dobry mecz. To był pewny występ od początku i można powiedzieć, że w końcówce spotkania uratował nam punkt. A czy Oliver może być przyszłością Lechii, to już bardziej pytanie do klubu i do niego samego, a nie do mnie.

Rywalizacja trwa między wami i po pauzie za kartki nie możesz być pewny, że wrócisz do bramki?
Rywalizacja jest od samego początku. Wcześniej byli inni bramkarze, teraz jest „Oli”, ale też warto zauważyć, że Maciej Woźniak w swoich meczach spisuje się bardzo dobrze. Nikt nie może być pewny swojego miejsca. Trener Piotr Stokowiec ma taką zasadę, że każdy ma o nie walczyć w mikrocyklu tygodniowym. Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony, a nagrodą jest występ w meczu ligowym.

Przed Lechią mecz ze Śląskiem we Wrocławiu. Chciałbyś zagrać w tym meczu, żeby coś udowodnić, po spotkaniu jesiennym?
Szczerze? Nie mam nic do udowodnienia. Wiem, że wtedy we Wrocławiu popełniłem dwa błędy i przegraliśmy mecz 2:3, ale już mam swoje lata i nie muszę nikomu niczego udowadniać. Niektórzy dziennikarze piszą głupoty, że dostałem cztery żółte kartki za gadanie, a tak naprawdę za to zostałem ukarany tylko raz. Drugą nie wiem za co, trzecią za to, że podobno za szybko opuściłem linię bramkową przy rzucie karnym w Kielcach. Czwarta? Nie rozumiem skąd sędzia to wyciągnął, że kapitan ma dostać żółtą kartkę za nic, w derbach z Arką w Gdyni. Wszyscy zaczęli mówić, że Kuciak ma cztery kartki za gadanie. Gram tak naprawdę dla Lechii i dla siebie, żebym był zadowolony po meczu, miał ustabilizowaną formę i żebym bronił na równym poziomie. Na tym się skupiam, a nie na udowadnianiu nie wiadomo czego.

To jednak sytuacja niecodzienna, że bramkarz pauzuje za cztery żółte kartki.
Zgadzam się, to jest nietypowe. Dwa razy mi się zdarzyło, że grałem z trzema kartkami do końca sezonu i wtedy udało mi się uniknąć pauzy. Teraz sędzia podczas meczu w Gdyni zadecydował o kartce dla mnie i nie wiem z czego to się wzięło. Nie byłem w tym zamieszaniu przy linii bocznej. Sędzia zajmował się tą sytuacją, mnie przy linii nie było, a dostałem żółtą kartkę. Pozdrawiam jednak sędziego Pawła Raczkowskiego, tak samo jak sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, który prowadził nasz ostatni mecz, ale też w Kielcach z Koroną, gdzie dał mi żółtą kartkę i powtórzył rzut karny. Dla mnie to głupoty, ale teraz się z tego śmiejemy i idziemy dalej. Dziwne to, że bramkarz pauzuje za kartki, ale w moim przypadku nie stało się nic takiego, żebyśmy robili z tego wielką historię. Pokazał się przynajmniej „Oli” i trzeba się cieszyć, że jest bardzo dobrym bramkarzem.

Lechia ma dwa zwycięstwa derbowe, remis z Cracovią, zdobyła siedem punktów w trzech ostatnich meczach. Odbiła się już od dna?
Naszym celem jest wygrywać każdy kolejny mecz. Tak też podchodzi do tego trener Stokowiec, a pierwsze mecze to były próby z jego strony, mieliśmy się lepiej zgrać. Mecze derbowe pokazały, że stać nas na zwycięstwa w trudnych sytuacjach. Punkt z Cracovią trzeba docenić, bo nie wiem, czy to nie jest najlepsza drużyna w grupie spadkowej. To bardzo niewygodny przeciwnik, ma dobre stałe fragmenty gry i Krzysztofa Piątka, który jest jednym z najlepszych polskich napastników w ekstraklasie. Trzy mecze pod rząd bez przegranej też trzeba doceniać.

Teraz chcecie jak najszybciej zapewnić już sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie?
Wiadomo, że trzeba się utrzymać, ale ja nie obawiałem się o to, że możemy spaść z ligi. Chcemy zdobywać punkty, żeby mieć już to utrzymanie matematycznie i mieć spokój. Robimy swoje i przygotowujemy się z meczu i na mecz. Chcemy pokazać, że idziemy cały czas do przodu.

Trener Stokowiec mówi, że ma cel krótkoterminowy - utrzymanie i długoterminowy - budowanie zespołu, który w przyszłym sezonie wróci do czołówki Lotto Ekstraklasy. Też o tym rozmawiacie, że po tak słabym sezonie drugi się już nie powtórzy?
Czytam różne książki i przeczytałem ostatnio, że jak pojawia się blizna, to jest grubsza od skóry. Ten sezon potraktujmy jako taką grubą bliznę, która nam się przytrafiła. W następnym sezonie będziemy bogatsi o to doświadczenie i to się nie powtórzy. Nie chcę teraz aż tak daleko wybiegać w przyszłość. Skupmy się na tym co zostało do końca sezonu, a najbardziej na poniedziałkowym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Po sezonie będzie czas na odpoczynek, a potem trzeba będzie przygotować się jak najlepiej do nowych rozgrywek.

Zaległości finansowe balansujące na granicy trzech miesięcy drużynie nie pomagają?
Poproszę kolejne pytanie.

Rozmawiacie na ten temat z szefami klubu?
Nie będę się wypowiadać na ten temat.

Peszko: Jesteśmy coraz mocniejszym zespołem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki