Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drutex-Bytovia z pokorą rozpoczyna nowy rozdział

Paweł Stankiewicz
Krzysztof Cichomski (Szczecin), Agencja Fotograficzna Newspix.pl
Poprzedni sezon nie był udany dla piłkarzy Druteksu-Bytovii. Z szumnych zapowiedzi walki o awans do Lotto Ekstraklasy została rozpaczliwa bitwa o pozostanie w pierwszej lidze, która dopiero po barażach zakończyła się powodzeniem. Teraz czas na nowe wyzwanie.

- Planem maksimum był awans. Nie udało się zrealizować nawet planu minimum, którym było miejsce w czołowej piątce. Walczyliśmy o utrzymanie i rozczarowanie było duże. Najważniejsze, że się utrzymaliśmy. Czasami w sporcie nie wychodzi to, co się zaplanuje. W tym roku nie stawiamy sobie konkretnych celów tylko po prostu chcemy wyjść na boisko i wygrać każdy mecz - powiedział Adrian Stawski, trener, który utrzymał Bytovię w Nice I lidze i najbliższym sezonie w dalszym ciągu będzie prowadził zespół.

W kadrze Druteksu-Bytovii zaszło sporo zmian. W większości odeszli jednak zawodnicy, z którymi klub się rozstał bądź tacy, którzy nie chcieli grać dłużej w Bytowie. Fani drużyny nie zobaczą już zatem w barwach swojego zespołu Jakuba Bąka, Lukasa Bielaka, Martina Cseha, Michała Efira, Omara Monterde, Gerarda Bieszczada, Alena Ploja, Jakuba Serafina, Roberta Mandrysza i M ateusza Klichowicza. Jak zatem widać ta lista ubytków jest dość długa. Na pocieszenie dla kibiców do Bytovii przyszło też sporo nowych piłkarzy, którzy mają podnieść poziom sportowy drużyny w najbliższym sezonie.

Z grona zawodników odchodzących jedynie z Klichowiczem klub nie chciał się rozstawać.

- Bieszczad odszedł, bo szukałem bramkarza o trochę innym profilu. Dlatego cieszę się, że dołączył do nas Andrzej Witan - mówi Stawski. - Jeśli chodzi o Klichowicza, to faktycznie jestem trochę rozczarowany. Rozmawiałem z nim i zapewniał, że jeśli będzie grał nadal w pierwszej lidze, to zostanie w Bytovii. Miał jechać na testy do Sandecji i Jagiellonii i to ja rozumiem, bo to ekstraklasa i szansa na rozwój w karierze. Tymczasem przeszedł do Olimpii Grudziądz, innego klubu z pierwszej ligi i tym jestem rozczarowany. Chcieliśmy zostawić Klichowicza i to był jeden z naszych priorytetów. Jednak zawodnik musi chcieć grać u nas, a z niewolnika nie ma pracownika - dodał trener.

Bytovia sięgnęła po zawodników ogranych, którzy w najbliższym sezonie mają pomóc drużynie swoim doświadczeniem. Jeśli chodzi o strzelanie goli, to odpowiedzialność znowu będzie spoczywać na barkach Janusza Surdykowskiego. Podopieczni trenera Stawskiego w nadchodzących rozgrywkach powinni plasować się w górnej części ligowej tabeli, choć skład chyba nie jest na tyle mocny, aby drużyna z Bytowa włączyła się do walki o awans do Lotto Ekstraklasy. Śmiało będzie mogła za to odbierać punkty ligowym faworytom.

Rekordowe miejsce Polski w rankingu FIFA. Były selekcjoner tonuje nastroje: To nigdy nie jest odzwierciedlenie poziomu i wartości drużyny

Agencja TVN / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki