- W 44 minucie wyszedł sam na sam uderzając głową. Bramkarz odbił piłkę przed siebie, ale Retlewski skierował ją do bramki - opowiada trener Waldemar Walkusz.
W drugiej połowie pomogła mądra obrona Drutex-Bytovii i dobrze skonstruowane kontry. Wychodzili 3 na 1, 4 na 2, ale nie udało się zdobyć drugiego gola. W tym czasie Ruch tylko się bronił. Skutecznie, ale Gostomski po drugiej stronie boiska był bramkarzem... bezrobotnym.
- Szczególnie w ostatnich 10 minutach mieliśmy cztery dobre sytuacje, a w doliczonym czasie Wojtek Pięta uderzył z 5 metrów z ostrego kąta. Bramkarz odbił piłkę przed siebie. Gdyby uderzył trochę wcześniej, to zagrałby Laskowskiemu, który był sam, przed pustą bramką - opowiada Walkusz. - Jak to się jednak mówi: Nie bądź chamie chytry. My spokojnie czekamy na kolejny mecz.
Drutex-Bytovia wróciła ze Zdzieszowic z kolejnymi trzema punktami tracąc do pierwszej Miedzi zaledwie dwa.
W sobotę do Bytowa przyjeżdża toruńska Elana.
- Należy dodać, że radość radością, a zachować trzeba to, co nas cechowało przez cały sezon. Trzeba żyć następnym meczem i skromnie chodzić po ziemi - podsumowuje trener Walkusz.
Ruch Zdzieszowice - Drutex-Bytovia Bytów 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Dawid Retlewski (44)
Drutex-Bytovia: Gostomski - J. Szałek (60 Pufelski), Wróbel, M. Szałek, Szmidke, Kajca, Pietroń (71 Kłos), Łapigrowski, Bryndal (62 Chomiuk), Pięta, Retlewski (90 Laskowski)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?